- Wpisów:127
- Średnio co: 12 dni
- Ostatni wpis:2 lata temu, 13:04
- Licznik odwiedzin:17 740 / 1662 dni
Jesteś niezalogowany. Niektóre wpisy dostępne są tylko dla znajomych.
Hej!
Dawno mnie nie było (żadna nowość)
Ale w końcu zaszło trochę zmian, mam tylko nadzieję, że wszystko poukłada się tak jak powinno i nareszcie moje życie zacznie wyglądać chociaż normalnie
Po pierwsze, doczekałam się w końcu swojego upragnionego dziecka! (nie, nie jestem w ciąży)
Odebraliśmy z hodowli psa, na którego tyle czekaliśmy. Młoda jest już z Nami prawie miesiąc.
Póki co, dobrze się rozwija, nic jej nie dolega, tylko non stop rozrabia
Najchętniej wszystko by gryzła, w tym też Nas. Ale jest kochana i już sobie nie wyobrażam żeby Jej z Nami nie było ♥
Po drugie, pojawiło się światełko w tunelu odnośnie pracy! Byłam już nawet na szkoleniu, teraz tylko czekam na otwarcie... Ciągle się to przeciąga
Niby remont, niby coś, oby to się tylko nie skończyło tym, że pracy jednak nie będzie
Poza tym, po staremu. Żyjemy, wszyscy zdrowi, czekamy na rozwój wypadków
Regularnie czytam co u Was, tak więc jestem na bieżąco
Mam kilka nowości do pokazania, parę recenzji do napisania, mam nadzieję, że znajdę czas
A teraz, zostawiam Was, z taką dość prawdziwą nutą, wystarczy wsłuchać się w tekst..
Do następnego!

Dawno mnie nie było (żadna nowość)

Ale w końcu zaszło trochę zmian, mam tylko nadzieję, że wszystko poukłada się tak jak powinno i nareszcie moje życie zacznie wyglądać chociaż normalnie

Po pierwsze, doczekałam się w końcu swojego upragnionego dziecka! (nie, nie jestem w ciąży)

Odebraliśmy z hodowli psa, na którego tyle czekaliśmy. Młoda jest już z Nami prawie miesiąc.
Póki co, dobrze się rozwija, nic jej nie dolega, tylko non stop rozrabia

Po drugie, pojawiło się światełko w tunelu odnośnie pracy! Byłam już nawet na szkoleniu, teraz tylko czekam na otwarcie... Ciągle się to przeciąga

Niby remont, niby coś, oby to się tylko nie skończyło tym, że pracy jednak nie będzie

Poza tym, po staremu. Żyjemy, wszyscy zdrowi, czekamy na rozwój wypadków

Regularnie czytam co u Was, tak więc jestem na bieżąco

Mam kilka nowości do pokazania, parę recenzji do napisania, mam nadzieję, że znajdę czas

A teraz, zostawiam Was, z taką dość prawdziwą nutą, wystarczy wsłuchać się w tekst..
Do następnego!

-
.paulina:
-
by Iwona:
-
†Biography†:
Dziewczyny!
Najprawdopodobniej na dniach będę w Berlinie.
Poradźcie proszę, za jakimi kosmetykami warto się rozejrzeć, co jest fajne i dobre, a nie kosztuje majątku?
Będę wdzięczna
Pozdrawiam
Najprawdopodobniej na dniach będę w Berlinie.
Poradźcie proszę, za jakimi kosmetykami warto się rozejrzeć, co jest fajne i dobre, a nie kosztuje majątku?
Będę wdzięczna

Pozdrawiam
-
Kosmetyczneplum7: balea i p2
-
PseudoSubiektywna: W DM to szczególnie Balea, Alverde i lakiery do paznokci P2 :)
-
Kaasiaa20: Koniecznie wybierz się do drogerii DM po żele,szampony i inne cudowności z Balea :D Dziewczyny wiele dobrego piszą o tych kosmetykach :D Podobno są cudne, a do tego tanie :)
Hej piękne!
Znowu dłuższa przerwa na blogu, ale czytam i komentuję Was
U mnie praktycznie po staremu.
Jest kilka nowych, świeżych pomysłów, powoli je realizujemy...
Jak wszystko dobrze pójdzie, to za dwa tygodnie będę mieć w domu nowego członka rodziny
Nie, nie, nie jestem w ciąży
Kupujemy z P. psa.
Szczegółów Wam nie zdradzę, żeby nie zapeszać, ale jak już będzie, to na pewno Wam pokażę to i owo.
Na chwilę obecną kompletuję wyprawkę...
Ostatnio zapragnełam zmian.
Chcialam nowego koloru włosów!
Ale standardowo - P. nie wyraził zgody.
Tak, dla mnie to też chore, ale jeśli mam potem wysłuchiwać narzekań i jęków, to już wolałam zostać przy rudych.
Rozgądałam się za to, za nowym odcieniem.
Padło na ten
I powiem Wam jedno - nigdy więcej!
Farbowałam w sobotę, a włosy śmierdzą mi do dnia dzisiejszego, ciągle są śliskie po tej dołączonej odżywce
Istna masakra.
Kolor określić trudno - na razie czerwony, a nie rudy.
Usilnie szoruje szamponem przeciwłupieżowym, co by to trochę zmył.
Na pewno więcej nie kupię!
Ale za to, mam nowego ulubieńca wśród lakierów do paznokci
Nie mam zdjęcia i coś w googlach też znaleźć nie mogę, ale to EVELINE MINIMAX nr 043.
Taki jakby szary, wpadający w błękit, naprawdę cudny
Pozdrawiam

Znowu dłuższa przerwa na blogu, ale czytam i komentuję Was

U mnie praktycznie po staremu.
Jest kilka nowych, świeżych pomysłów, powoli je realizujemy...
Jak wszystko dobrze pójdzie, to za dwa tygodnie będę mieć w domu nowego członka rodziny

Nie, nie, nie jestem w ciąży

Kupujemy z P. psa.
Szczegółów Wam nie zdradzę, żeby nie zapeszać, ale jak już będzie, to na pewno Wam pokażę to i owo.
Na chwilę obecną kompletuję wyprawkę...
Ostatnio zapragnełam zmian.
Chcialam nowego koloru włosów!
Ale standardowo - P. nie wyraził zgody.
Tak, dla mnie to też chore, ale jeśli mam potem wysłuchiwać narzekań i jęków, to już wolałam zostać przy rudych.
Rozgądałam się za to, za nowym odcieniem.
Padło na ten
I powiem Wam jedno - nigdy więcej!
Farbowałam w sobotę, a włosy śmierdzą mi do dnia dzisiejszego, ciągle są śliskie po tej dołączonej odżywce

Istna masakra.
Kolor określić trudno - na razie czerwony, a nie rudy.
Usilnie szoruje szamponem przeciwłupieżowym, co by to trochę zmył.
Na pewno więcej nie kupię!
Ale za to, mam nowego ulubieńca wśród lakierów do paznokci

Nie mam zdjęcia i coś w googlach też znaleźć nie mogę, ale to EVELINE MINIMAX nr 043.
Taki jakby szary, wpadający w błękit, naprawdę cudny

Pozdrawiam

-
Julia Aleksandra: Uwielbiam ten lakier do paznokci Eveline :) No to masz fajną przygodę z tą farbą..
Czy Wasi mężowie też stroją takie fochy jak mój?!
Od dwóch dni ma mnie totalnie gdzieś. Nie odzywa się, nie odpisuje, tak jakbym nie istniała.
Drugą nockę beczałam w poduszkę
Niby ,,mam się nauczyć jak to jest jak się kogoś olewa", z tym że ja go nie olewam, tylko nie odpisałam na jedną wiadomość i wielkie halo
Nie dość, że pracuje za granicą, prawie wcale się nie widujemy, to jeszcze marnuje czas na zbędne awantury i fochy. A to niczemu dobremu nie służy...nie wiem, chce mnie sprawdzić czy co...
Jesteśmy dwa miesiące po ślubie, a ja już mam dość, jeśli moje życie ma cały czas tak wyglądać, to naprawdę zastanawiam się nad rozwodem, powiedziałam to nawet wprost teściowej. Zaczęła wywody, że mam nie przesadzać, że co to za czarne myśli, ale naprawdę nie zniosę czegoś takiego.
Siedzę sama ja palec i jeszcze zero wsparcia od Niego.
Już przerabialiśmy taką sytuację - jak w naszym życiu pojawiły się jego ,,koleżaneczki", drugi raz tego nie przeżyję, nie pozwolę sobie na to.
Nie wiem czy to wyjazdy tak na Niego wpływają, czy właśnie obecność osób trzecich, ale mega mnie to dobija
A Jemu się jeszcze marzy dziecko - niedoczekanie.
Już nie wiem co powinnam zrobić, nie będę przepraszać bo nie czuje bym miała za co, ale nie wiem jak mam normalnie funkcjonować, skoro było super, a nagle bach
Od dwóch dni ma mnie totalnie gdzieś. Nie odzywa się, nie odpisuje, tak jakbym nie istniała.
Drugą nockę beczałam w poduszkę

Niby ,,mam się nauczyć jak to jest jak się kogoś olewa", z tym że ja go nie olewam, tylko nie odpisałam na jedną wiadomość i wielkie halo

Nie dość, że pracuje za granicą, prawie wcale się nie widujemy, to jeszcze marnuje czas na zbędne awantury i fochy. A to niczemu dobremu nie służy...nie wiem, chce mnie sprawdzić czy co...
Jesteśmy dwa miesiące po ślubie, a ja już mam dość, jeśli moje życie ma cały czas tak wyglądać, to naprawdę zastanawiam się nad rozwodem, powiedziałam to nawet wprost teściowej. Zaczęła wywody, że mam nie przesadzać, że co to za czarne myśli, ale naprawdę nie zniosę czegoś takiego.
Siedzę sama ja palec i jeszcze zero wsparcia od Niego.
Już przerabialiśmy taką sytuację - jak w naszym życiu pojawiły się jego ,,koleżaneczki", drugi raz tego nie przeżyję, nie pozwolę sobie na to.
Nie wiem czy to wyjazdy tak na Niego wpływają, czy właśnie obecność osób trzecich, ale mega mnie to dobija

A Jemu się jeszcze marzy dziecko - niedoczekanie.
Już nie wiem co powinnam zrobić, nie będę przepraszać bo nie czuje bym miała za co, ale nie wiem jak mam normalnie funkcjonować, skoro było super, a nagle bach

-
Maria89: Wiem coś o tym :/ Heh u mnie jest tak, że nam gorzej razem niż oddzielnie przynajmniej ja mam takie odczucie :/ On jak przyjeżdża do mnie do domu rodzinnego to wydziwia je sam w moim pokoju z wielką łachą przyjdzie do dużego na obiad a jak zje to ucieka i raz tak się zachowywałam u niego, że z pokoju jego nie wychodziłam jeść nie chciałam to do mnie z mordą skoczył, że jak jego matki jedzenia nie będę jeść to popamiętam. I od tamtej pory mam go w dupie choć razem to osobno. Najgorsze jest wtrącanie się osób trzecich u nas teściowa niby rzadko dzwoni i się widujemy ale jak już to potem wojna :/ On nawet jak z nią o pierdołach gada to później do mnie dziwny taki heh. Trzymaj się podobno 1 rok małżeństwa najtrudniejszy choć u mnie już 3 zaraz będzie i cały czas to samo :/
Hej!
Dawno się nie odzywałam, ale tak jakoś, nie miałam ani czasu, ani chęci.
P. nie ma od niedzieli i tak ciągle znajduję sobie nowe zadania, byle tylko szybciej czas leciał...
Pomagam niestety teściowej
Ale o tym, tym bardziej nie chce mi się rozmawiać
Ostatnio, połechtałam sobie trochę ego nowymi zdjęciami na słynnym facebook'u. To, ilu osobom zrobiłam na złość, aż mi humor poprawiło!
Swoją drogą, jaką ja przeżyłam przemianę zewnętrzną przez chociażby ostatnie 4 lata, to aż mi się w głowie nie mieści
Cóż, nieważne, ważne że wkurzyłam, tych co chciałam
W kwestii pracy dalej cisza, ale tematów nerwowych i dołujących nie poruszamy
Mam problem!
Otóż, ostatnimi czasy zauważyłam, że bardzo zaczęła mi się świecić twarz, zwłaszcza w strefie T.
Nigdy nie miałam problemów z cerą, więc dobija mnie to trochę
Wystarczy, że nałożę makijaż, a za chwilę już muszę używać bibułek matujących, to okropne!
I tutaj moje pytanie do Was: OD CZEGO TO MOŻE BYĆ?!
Zmieniłam co prawda podkład i puder, ale czy to może być przyczyną?
A może to od solarium? Przed ślubem musiałam trochę się opalić, a świecenie trzyma się do tej pory
Pomóżcie, bo nie wiem już co robić.
Myślę, żeby lecieć do apteki po jakiś krem czy cuś...
Bo nie mam już innej koncepcji, nie chcę świecić z daleka
Liczę na Wasze cenne rady!
Tymczasem, idę zrobić sobie kawę, już drugi dzień z rzędu tak mnie boli głowa, (może to od ciśnienia) aż dzisiaj zapomniałam żelazka z prądu wyłączyć - grunt, że mi się chata nie spaliła
Ściskam A.

Dawno się nie odzywałam, ale tak jakoś, nie miałam ani czasu, ani chęci.
P. nie ma od niedzieli i tak ciągle znajduję sobie nowe zadania, byle tylko szybciej czas leciał...
Pomagam niestety teściowej


Ostatnio, połechtałam sobie trochę ego nowymi zdjęciami na słynnym facebook'u. To, ilu osobom zrobiłam na złość, aż mi humor poprawiło!
Swoją drogą, jaką ja przeżyłam przemianę zewnętrzną przez chociażby ostatnie 4 lata, to aż mi się w głowie nie mieści

Cóż, nieważne, ważne że wkurzyłam, tych co chciałam

W kwestii pracy dalej cisza, ale tematów nerwowych i dołujących nie poruszamy

Mam problem!
Otóż, ostatnimi czasy zauważyłam, że bardzo zaczęła mi się świecić twarz, zwłaszcza w strefie T.
Nigdy nie miałam problemów z cerą, więc dobija mnie to trochę

Wystarczy, że nałożę makijaż, a za chwilę już muszę używać bibułek matujących, to okropne!
I tutaj moje pytanie do Was: OD CZEGO TO MOŻE BYĆ?!
Zmieniłam co prawda podkład i puder, ale czy to może być przyczyną?
A może to od solarium? Przed ślubem musiałam trochę się opalić, a świecenie trzyma się do tej pory

Pomóżcie, bo nie wiem już co robić.
Myślę, żeby lecieć do apteki po jakiś krem czy cuś...
Bo nie mam już innej koncepcji, nie chcę świecić z daleka

Liczę na Wasze cenne rady!
Tymczasem, idę zrobić sobie kawę, już drugi dzień z rzędu tak mnie boli głowa, (może to od ciśnienia) aż dzisiaj zapomniałam żelazka z prądu wyłączyć - grunt, że mi się chata nie spaliła

Ściskam A.
-
govermance: solarium wysuszyło skórę, więc ta produkuje więcej sebum. zmiana kosmetyków też nie bez znaczenia. może spróbuj jakiegoś kremu matującego pod makijaż. myślę, że to przejściowe problemy.
-
PseudoSubiektywna: Może Twoja skóra źle współpracuje z nowym podkładem i pudrem? A jakiego teraz używasz? Ja mam z natury dość mocno świecącą się skórę ale od kilku miesięcy ratuje mnie La Roche Posay Effaclar duo+ i żel z tej samej serii. Słyszałam też wiele dobrego o Avene TriAcneal.
-
viqen: oj nie wiem co jest dobre na świecenie cery ;/
Hej
Co u mnie pisać nie będę, bo szczerze aż mi się nie chce.
W życiu nie byłam tak nieszczęśliwa jak teraz
W ostatnim czasie kupiłam parę drobiazgów, w sumie nic konkretnego, nic drogiego, ale przyda się zawsze.
Na pierwszy rzut - slip-on z New Yorker'a. Były jeszcze w kolorze bladego różu, ale nie było mojego rozmiaru
Na dzień dzisiejszy niestety muszę stwierdzić, że za wygodne nie są, pewnie za sprawą ceny - 39,90
W lidlu czasem można trafić fajne ubrania. O ile spodnie boję się tam kupować ( ze względu na rozmiar), to bokserki wzięłam od razu, koronkowe wykończenie robi robotę
2 sztuki 19,90 (wybaczcie, że takie pomięte, ale nie chciało mi się prasować
)
Jako, że moje rzęsy, włosy i w ogóle wszystko jest w kiepskiej kondycji, zaopatrzyłam się w krem do rzęs w Biedronce, szału pewnie nie zrobi, ale może nie zaszkodzi. Mam też olejek rycynowy, ale zacznę używać jak P. wyjedzie. Cena 9,90.
Matowe pomadki to moje must have, zatem postanowiłam przetestować te z Golden Rose. Nie są tak dobre jak chociażby te z Rimmel'a serii Kate Moss, ale dają radę. Mocno brudzą tylko szklanki! 11zł/szt.
Przy zakupie nowych spodni w Sinsay (pokażę je przy następnej okazji), wzięłam kilka wisiorków, zapakowane były jako jeden 14,99
P. przy kasie dorzucił wkrętki
To by było na tyle, kolejne nowości pokaże wkrótce.
Tymczasem idę robić kawę i pewnie poczytam
Miłego tygodnia

Co u mnie pisać nie będę, bo szczerze aż mi się nie chce.
W życiu nie byłam tak nieszczęśliwa jak teraz

W ostatnim czasie kupiłam parę drobiazgów, w sumie nic konkretnego, nic drogiego, ale przyda się zawsze.
Na pierwszy rzut - slip-on z New Yorker'a. Były jeszcze w kolorze bladego różu, ale nie było mojego rozmiaru

W lidlu czasem można trafić fajne ubrania. O ile spodnie boję się tam kupować ( ze względu na rozmiar), to bokserki wzięłam od razu, koronkowe wykończenie robi robotę


Jako, że moje rzęsy, włosy i w ogóle wszystko jest w kiepskiej kondycji, zaopatrzyłam się w krem do rzęs w Biedronce, szału pewnie nie zrobi, ale może nie zaszkodzi. Mam też olejek rycynowy, ale zacznę używać jak P. wyjedzie. Cena 9,90.
Matowe pomadki to moje must have, zatem postanowiłam przetestować te z Golden Rose. Nie są tak dobre jak chociażby te z Rimmel'a serii Kate Moss, ale dają radę. Mocno brudzą tylko szklanki! 11zł/szt.
Przy zakupie nowych spodni w Sinsay (pokażę je przy następnej okazji), wzięłam kilka wisiorków, zapakowane były jako jeden 14,99
P. przy kasie dorzucił wkrętki

To by było na tyle, kolejne nowości pokaże wkrótce.
Tymczasem idę robić kawę i pewnie poczytam

Miłego tygodnia

-
kam_: Buciki i pomadki-♥
-
Bborce: Ja za swoje slip on'y zapłaciłam podobną cenę i są mega wygodne :)
-
viqen: trzymaj się kochana :* rany ale śliczne masz te wisiorki :*
Już mam naprawdę szczerze dość...
P. jest zdecydowanie za długo w domu i zaczyna się standard - czyli fochy, burczenie, cholera wie o co mu chodzi...
No mogę się domyślać tylko, tyle że to nie usprawiedliwia takiego zachowania, jak mam całe życie znosić takie humorki, to już mi się odechciewa.
Przyszłe Panny Młode, zastanówcie się milion razu przed ślubem! (żarcik taki)
Chociaż ja naprawdę, gdybym mogła cofnąć czas, to chyba wolałabym zostać Panną...
W ogóle nie czuję tej super atmosfery jaką ponoć czuć się powinno, ajj. (żony, prawda to?!)
Ciągle szukam pracy, to też już mnie dobija, jest masa ogłoszeń, ale 3/4 z tego to takie g*wna, że aż CV nie chce się wysyłać.
Ogólnie, moje życie jest do bani. Czemu nigdy, odkąd pamiętam nie mogę mieć tak jak inne koleżanki/kuzynki/znajome - ciągle szczęśliwe, ciągłe wyjazdy, jakieś wypady, zapatrzeni w nie mężowie/kochankowie/narzeczeni...
Jak się na nie patrzy, to aż promienieją - a ja?
Wiecznie przymulona, niezadowolona i zazdrosna, że One mają lepiej.
Jeśli nic się nie zmieni, to mnie zamkną w psychiatryku niedługo...
Kupiłam kilka nowych rzeczy, ale nawet zdjęć zrobić mi się nie chce, żeby się Wam pochwalić, ech...
P. jest zdecydowanie za długo w domu i zaczyna się standard - czyli fochy, burczenie, cholera wie o co mu chodzi...
No mogę się domyślać tylko, tyle że to nie usprawiedliwia takiego zachowania, jak mam całe życie znosić takie humorki, to już mi się odechciewa.
Przyszłe Panny Młode, zastanówcie się milion razu przed ślubem! (żarcik taki)
Chociaż ja naprawdę, gdybym mogła cofnąć czas, to chyba wolałabym zostać Panną...

W ogóle nie czuję tej super atmosfery jaką ponoć czuć się powinno, ajj. (żony, prawda to?!)
Ciągle szukam pracy, to też już mnie dobija, jest masa ogłoszeń, ale 3/4 z tego to takie g*wna, że aż CV nie chce się wysyłać.
Ogólnie, moje życie jest do bani. Czemu nigdy, odkąd pamiętam nie mogę mieć tak jak inne koleżanki/kuzynki/znajome - ciągle szczęśliwe, ciągłe wyjazdy, jakieś wypady, zapatrzeni w nie mężowie/kochankowie/narzeczeni...
Jak się na nie patrzy, to aż promienieją - a ja?
Wiecznie przymulona, niezadowolona i zazdrosna, że One mają lepiej.
Jeśli nic się nie zmieni, to mnie zamkną w psychiatryku niedługo...
Kupiłam kilka nowych rzeczy, ale nawet zdjęć zrobić mi się nie chce, żeby się Wam pochwalić, ech...
-
Julia Aleksandra: O matko, to kiszka :( Ja bym radziła tak jak inne dziewczyny szczerze porozmawiać :/
-
viqen: Weź P w obroty i mu wygadaj co Ci leży na sercu! Zaskocz go jakąś miłą kolacyjką i seksi ubrankiem i powiedź że chcesz normalności :) z tą pracą mam tak samo;/ większość ogłoszeń to pic na wodę i oszustwa ;/ ale w końcu coś znajdziemy :*
-
pieguusek: Pogadaj z nim, bo w końcu naprawdę oszalejesz. Niech też się trochę postara. Póki mąż jest w domu to powinniście korzystać - w końcu to Wasz miesiąc miodowy ;) A praca się znajdzie prędzej czy później - uszy do góry! Skup się na pozytywnych rzeczach :)
Z racji tego, że P. jeszcze śpi ( i bardzo dobrze, w końcu chwila świętego spokoju...), to chciałam Wam złożyć najlepsze życzenia Wielkanocne
Oby wszystko układało się po Waszej myśli.
Oby pojawiało się jak najmniej problemów w życiu.
Żeby zdrowie dopisywało.
Aby na horyzoncie pojawiła się praca, dla tych które jeszcze lub już jej nie mają.
Jak najmniej konfliktów w rodzinie (wiem co to znaczy, bo niedawno jeden zażegnałam, ale to historia na dłuższy wpis).
Szczęśliwych małżeństw
A tym, które dopiero wychodzą za mąż - cierpliwości i wytrwałości w tym, aby Wasze śluby i wesele były takie jak sobie wymarzycie
Rodzinnego grona i pysznego Zajączka.
Spełnienia marzeń.
I wszystkiego, czego tylko sobie życzycie
Jak u mnie?
Wczoraj całodniowe latanie na mopie, mam nadzieję, że do jutra nie nasyfi, bo pierwszy raz od ślubu przychodzą teściowie! Nie mam najmniejszej ochoty na tę wizytę, ale jedynego, kochanego syneczka przecież nawet w Święta pomęczyć trzeba
Prawie wszystko mam już gotowe, myślę nad jeszcze jakimś ciastem (co by je P. zjadł - bo On wiecznie wybrzydza, z kremem nie, ze śmietaną nie, o mazurku zapomnij, echh...)
Cóż, dzień jest długi.
Zatem smacznego jajka i do napisania po Świętach!
U mnie na szczęście śniegu nie ma, ale nie jest ani ciepło, ani zbyt słonecznie
Dobrego czasu, najedzcie się do Bożego Narodzenia

Oby wszystko układało się po Waszej myśli.
Oby pojawiało się jak najmniej problemów w życiu.
Żeby zdrowie dopisywało.
Aby na horyzoncie pojawiła się praca, dla tych które jeszcze lub już jej nie mają.
Jak najmniej konfliktów w rodzinie (wiem co to znaczy, bo niedawno jeden zażegnałam, ale to historia na dłuższy wpis).
Szczęśliwych małżeństw

A tym, które dopiero wychodzą za mąż - cierpliwości i wytrwałości w tym, aby Wasze śluby i wesele były takie jak sobie wymarzycie

Rodzinnego grona i pysznego Zajączka.
Spełnienia marzeń.
I wszystkiego, czego tylko sobie życzycie

Jak u mnie?
Wczoraj całodniowe latanie na mopie, mam nadzieję, że do jutra nie nasyfi, bo pierwszy raz od ślubu przychodzą teściowie! Nie mam najmniejszej ochoty na tę wizytę, ale jedynego, kochanego syneczka przecież nawet w Święta pomęczyć trzeba

Prawie wszystko mam już gotowe, myślę nad jeszcze jakimś ciastem (co by je P. zjadł - bo On wiecznie wybrzydza, z kremem nie, ze śmietaną nie, o mazurku zapomnij, echh...)

Cóż, dzień jest długi.
Zatem smacznego jajka i do napisania po Świętach!

U mnie na szczęście śniegu nie ma, ale nie jest ani ciepło, ani zbyt słonecznie

Dobrego czasu, najedzcie się do Bożego Narodzenia

-
Mikula :): Wesołych Świąt! :)
-
pieguusek: Wesołych świąt :) i udanej wizyty tesciow ;)
-
ewelk@: ZDROWYCH I SPOOJNYCH ŚWIAT KOCHANA;***
Hej
Wpisu nie było 3 tygodnie - dziś będzie, ale niestety o narzekaniu, jak to mi źle i niedobrze
Szczerze, wyobrażałam sobie całkiem inaczej to małżeństwo i nie mam tutaj na myśli hulanek czy swawoli, tylko takie codzienne życie.
P. aktualnie przebywa na urlopie i to co dzieje się w domu to istna masakra, czasami mam ochotę, by jak najprędzej wyjechał!
Najbardziej drażni mnie to jego syfienie (bo bałaganieniem nazwać tego nie można
). Gdziekolwiek się nie ruszy, tam zostawia jeden wielki syf!
We wtorek posprzątałam sobie mieszkanie na błysk, dziś mamy czwartek i co - jest znowu chlew!
Wszędzie pełno śmieci, opakowań po słodyczach, puste butelki po napojach, nie wspominając o brudnych naczyniach po prostu wszędzie! O łazience, to lepiej nie gadać - wykąpie się, ale ręcznika na miejsce nie odwiesi, umyje zęby, ale pasty i szczoteczki już nie schowa, bo po co, przecież można pier*olnąć na umywalke - posprzątam:/
Tak mnie to wyprowadza z równowagi, że nie zdajecie sobie sprawy. Bo urobię się po łokcie, a na drugi dzień jest to samo. Brak mi już na to słów. Kompletny brak szacunku do mojej pracy. Niejedna awantura już była z tego powodu, bo wcześniej się tak nie zachowywał, po ślubie jakby mu na łeb coś spadło i zachowuje się jak pacan, a żonę to ma chyba za sprzątaczkę i kucharkę w jednym!
Nie robi kompletnie nic. Non stop by leżał i albo oglądał durne seriale, albo grał w głupie gry.
Ja rozumiem, że praca za granicą jest ciężka, że chce sie jak najlepiej wykorzystać czas wolny, no ale błagam, nie w taki sposób!
Już mi się rano wstawać nawet nie chce, bo wiem co mnie czeka po wyjściu z sypialni (tak swoją drogą to ona wcale lepiej nie wygląda - brudne skarpety, porozrzucane chusteczki higieniczne to norma).
Na chwilę obecną mam ochotę go zabić i zaczynam ostro żałować tego ślubu...
Nie piszcie tylko, że mam nie sprzątać bo skoro bałagani to sam w końcu to zrobi, oj nie nie!
Wypomni mi pewnego pięknego dnia, że nie dbam o dom i że jest chlew. Poza tym, ja nie umiem i nie lubię żyć w takich warunkach, bo to świadczy o mnie i o tym jaką panią domu jestem, jak przychodzi teściowa, to za każdym razem mi wstyd bo jest po prostu brudno...
Gorzej, niż jakby małe dzieci były w domu, bo im to można wybaczyć, że bałaganią, ale nie prawie 30 latkowi!
Mam szczerze dość i jestem po prostu zmęczona, bo to że aktualnie nie pracuje, nie świadczy o tym, że mam codziennie latać na mopie!
Amen.

Wpisu nie było 3 tygodnie - dziś będzie, ale niestety o narzekaniu, jak to mi źle i niedobrze

Szczerze, wyobrażałam sobie całkiem inaczej to małżeństwo i nie mam tutaj na myśli hulanek czy swawoli, tylko takie codzienne życie.
P. aktualnie przebywa na urlopie i to co dzieje się w domu to istna masakra, czasami mam ochotę, by jak najprędzej wyjechał!
Najbardziej drażni mnie to jego syfienie (bo bałaganieniem nazwać tego nie można

We wtorek posprzątałam sobie mieszkanie na błysk, dziś mamy czwartek i co - jest znowu chlew!
Wszędzie pełno śmieci, opakowań po słodyczach, puste butelki po napojach, nie wspominając o brudnych naczyniach po prostu wszędzie! O łazience, to lepiej nie gadać - wykąpie się, ale ręcznika na miejsce nie odwiesi, umyje zęby, ale pasty i szczoteczki już nie schowa, bo po co, przecież można pier*olnąć na umywalke - posprzątam:/
Tak mnie to wyprowadza z równowagi, że nie zdajecie sobie sprawy. Bo urobię się po łokcie, a na drugi dzień jest to samo. Brak mi już na to słów. Kompletny brak szacunku do mojej pracy. Niejedna awantura już była z tego powodu, bo wcześniej się tak nie zachowywał, po ślubie jakby mu na łeb coś spadło i zachowuje się jak pacan, a żonę to ma chyba za sprzątaczkę i kucharkę w jednym!
Nie robi kompletnie nic. Non stop by leżał i albo oglądał durne seriale, albo grał w głupie gry.
Ja rozumiem, że praca za granicą jest ciężka, że chce sie jak najlepiej wykorzystać czas wolny, no ale błagam, nie w taki sposób!
Już mi się rano wstawać nawet nie chce, bo wiem co mnie czeka po wyjściu z sypialni (tak swoją drogą to ona wcale lepiej nie wygląda - brudne skarpety, porozrzucane chusteczki higieniczne to norma).
Na chwilę obecną mam ochotę go zabić i zaczynam ostro żałować tego ślubu...
Nie piszcie tylko, że mam nie sprzątać bo skoro bałagani to sam w końcu to zrobi, oj nie nie!
Wypomni mi pewnego pięknego dnia, że nie dbam o dom i że jest chlew. Poza tym, ja nie umiem i nie lubię żyć w takich warunkach, bo to świadczy o mnie i o tym jaką panią domu jestem, jak przychodzi teściowa, to za każdym razem mi wstyd bo jest po prostu brudno...
Gorzej, niż jakby małe dzieci były w domu, bo im to można wybaczyć, że bałaganią, ale nie prawie 30 latkowi!
Mam szczerze dość i jestem po prostu zmęczona, bo to że aktualnie nie pracuje, nie świadczy o tym, że mam codziennie latać na mopie!
Amen.
-
YellowButterfly: a ja swojego nauczyłam... nie wiem jak, ale teraz jak się wyprowadziłam, to wiem że sam myje podłogę, tak jak ja na kolanach i ściera kurze i śmieci z pokoju wynosi... Jak tego dokonałam, nie wiem... Jak miał wolne w sobotę to mówiłam, że ma mi poświęcić godzinę swojego wolnego czasu i wytyczałam mu na bieżąco zadania - wynieś śmieci, wracał to zatrzyj swoje biurku, tu masz ściereczki itd. Teraz wie, że porządek jest ładny i łatwiej się zyje i sam o to dba :) Dumna z tego jestem choć wiem że do ideału mu duzo brakuje :)
-
viqen: Oj biedna :* ja mam tak identycznie ale z moim bratem, gdzie coś ściągnie tam zostawi! Jego pokój jest masakryczny jest w nim tylko ścieżka do komputera i łóżka! A syf po sobie zostawia w każdym miejscu! Już nie mam nawet siły mu uwagi zwracać! Współczuję jego żonie... Ja bym szczeliła focha na jakiś czas dopóki chociaż po sobie nie posprząta:P u mnie metoda na focha prawie zawsze skuteczna:D Nie strasz mnie że u mnie też tak będzie ..
-
agunails: @WysokaBrunetka: kochana mieszkałam z moim P. przed ślubem prawie 3 lata.. był podział, podkreślam BYŁ.. ehh.. faceci..
Hejka!
Dzisiaj kontynuacja opisu tego najważniejszego dnia w życiu
Kiedy dojechaliśmy na miejsce, większość gości już czekała. Mimo tego, że z góry prosiliśmy, aby nie było kwiatów, to i tak trzymali je w rękach. Nie powiem - miłe to, ale nam najbardziej zależało na tym, aby nazbierać jak najwięcej karmy, którą zawieziemy do schroniska w naszym mieście
Z racji tego, że było zimno, długo postanowiłam nie wysiadać z samochodu heh, no ale trzeba było załatwić formalności i w końcu wybiła 14sta
Moment wchodzenia bardzo wzruszający, mamuśki już płakały.
Potem dużo pięknych słów, przemowa no i moment przysięgi.
P. łamał się głos, miał łzy w oczach (nie powiem cieszyłam się, ale zdziwiło mnie to bardzo, na co dzień raczej nie jest tak wylewny
). Ja o dziwo nawet się nie zająknęłam, nieważne, że połowy nie pamiętam z nerwów
Wymiana obrączek i oficjalnie stałam się panią P.
Wszyscy obecni wręcz zanosili się płaczem, zwłaszcza kobietki, no ale i panowie łkali
Gdy wyszliśmy na zewnątrz, był i ryż, były monety do zbierania. No i życzenia. Wszystkim sprawnie zajęli się świadkowie. W drodze na sale na szczęście tylko jedna brama, ale taka obfita, że bałam się, że zabranie nam alkoholu w bagażniku, nie mówiąc o cukierkach hehe
Tradycyjne powitanie przez rodziców chlebem i solą
No i na szczęście kieliszkiem wody (nie wyobrażam sobie wódki na pusty żołądek)
P. swój stłukł od razu, ja rzucałam dwa razy, pewnie to jakaś zła wróżba...
Na miejscu był mały problem z cateringiem co bardzo wyprowadziło mnie z równowagi i musiałam się powstrzymywać by nie płakać...
Nie ukrywam, byłam bardzo nieuprzejma dla obsługi, no ale należało im się! Do tej pory jak wspominam, to ręce trzęsą mi się z nerwów!;/
Podano obiad, wszystkim bardzo smakowało, gdyż nie był to standardowy obiad na polskich weselach (czyli rosół i schabowy), było również po staropolsku, ale nie oklepanie!
Potem sto lat i pierwszy taniec, no a potem to już kielon za kielonem wóda już polana, biba zwariowana aż do białego rana!
W międzyczasie oczywiście był tort no i podziękowania dla rodziców. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na nasz portret w ramce (zdjęcie zrobiliśmy chwilę przed ślubem, uprzejmy fotograf wywołał je ekspresem), kwiaty oraz podziękowania w formie wiersza, co oczywiście sprawiło, że znowu wszyscy płakali ( w sensie goście
)
Wszyscy wytańczeni, napici, najedzeni, w doskonałych nastrojach.
Dowodem na to, podarta sukienka (konkretnie jej dół, najpierw sama nadepnęłam, a potem któryś z panów w tańcu
) i tańczenie na boso (tak spuchły mi nogi od ślubnych butów, że nie mogłam wsadzić w żadne inne, hehe), nie wspominając już o tym jakie miałam brudne stopy, wręcz czarne, szorowałam i szorowałam!
W domu byliśmy po 5tej rano
Poranek poślubny też był, więc narzekać nie mogę, hehe
W niedzielę skromne poprawinki, bo większość chorowała...
I po weselu
Ale naprawdę było pięknie, tak jak chciałam, żadnych awantur (no może poza moją z kelnerkami
), żadnych kłótni, wszyscy w doskonałych humorach, miło wspominają i mam nadzieję, że długo będą jeszcze wspominać
Bo ja na pewno, z chęcią bym powtórzyła
No a teraz szara rzeczywistość i rutyna dnia codziennego...
EDIT: Tak jak pisałam, zdjęcie było dostępne jakiś czas, kto chciał, ten zobaczył.
Pozdrawiam

Dzisiaj kontynuacja opisu tego najważniejszego dnia w życiu

Kiedy dojechaliśmy na miejsce, większość gości już czekała. Mimo tego, że z góry prosiliśmy, aby nie było kwiatów, to i tak trzymali je w rękach. Nie powiem - miłe to, ale nam najbardziej zależało na tym, aby nazbierać jak najwięcej karmy, którą zawieziemy do schroniska w naszym mieście

Z racji tego, że było zimno, długo postanowiłam nie wysiadać z samochodu heh, no ale trzeba było załatwić formalności i w końcu wybiła 14sta

Moment wchodzenia bardzo wzruszający, mamuśki już płakały.
Potem dużo pięknych słów, przemowa no i moment przysięgi.
P. łamał się głos, miał łzy w oczach (nie powiem cieszyłam się, ale zdziwiło mnie to bardzo, na co dzień raczej nie jest tak wylewny


Wymiana obrączek i oficjalnie stałam się panią P.
Wszyscy obecni wręcz zanosili się płaczem, zwłaszcza kobietki, no ale i panowie łkali

Gdy wyszliśmy na zewnątrz, był i ryż, były monety do zbierania. No i życzenia. Wszystkim sprawnie zajęli się świadkowie. W drodze na sale na szczęście tylko jedna brama, ale taka obfita, że bałam się, że zabranie nam alkoholu w bagażniku, nie mówiąc o cukierkach hehe

Tradycyjne powitanie przez rodziców chlebem i solą


P. swój stłukł od razu, ja rzucałam dwa razy, pewnie to jakaś zła wróżba...
Na miejscu był mały problem z cateringiem co bardzo wyprowadziło mnie z równowagi i musiałam się powstrzymywać by nie płakać...
Nie ukrywam, byłam bardzo nieuprzejma dla obsługi, no ale należało im się! Do tej pory jak wspominam, to ręce trzęsą mi się z nerwów!;/
Podano obiad, wszystkim bardzo smakowało, gdyż nie był to standardowy obiad na polskich weselach (czyli rosół i schabowy), było również po staropolsku, ale nie oklepanie!
Potem sto lat i pierwszy taniec, no a potem to już kielon za kielonem wóda już polana, biba zwariowana aż do białego rana!
W międzyczasie oczywiście był tort no i podziękowania dla rodziców. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na nasz portret w ramce (zdjęcie zrobiliśmy chwilę przed ślubem, uprzejmy fotograf wywołał je ekspresem), kwiaty oraz podziękowania w formie wiersza, co oczywiście sprawiło, że znowu wszyscy płakali ( w sensie goście

Wszyscy wytańczeni, napici, najedzeni, w doskonałych nastrojach.
Dowodem na to, podarta sukienka (konkretnie jej dół, najpierw sama nadepnęłam, a potem któryś z panów w tańcu

W domu byliśmy po 5tej rano

Poranek poślubny też był, więc narzekać nie mogę, hehe

W niedzielę skromne poprawinki, bo większość chorowała...
I po weselu

Ale naprawdę było pięknie, tak jak chciałam, żadnych awantur (no może poza moją z kelnerkami


Bo ja na pewno, z chęcią bym powtórzyła

No a teraz szara rzeczywistość i rutyna dnia codziennego...
EDIT: Tak jak pisałam, zdjęcie było dostępne jakiś czas, kto chciał, ten zobaczył.
Pozdrawiam

-
MrsEagle: bardzo ładnie wyglądałaś :)
-
viqen: No :) aż nie mogę się doczekać swojego:) suknia piękna :* I powodzenia na nowej drodze życia!!! :)
-
cowzyciugra: @PseudoSubiektywna: Dziękuję:) nie, nie miałam żadnego wodzireja co by organizował tego typu zabawy, bo najzwyczajniej w świecie też nie miałam na nie ochoty, tak jak pisalam dużo, dużo wcześniej, moje wesele nie bylo takie jak w zwyczaju byc powinno, wiec jesli nie masz ochoty na cokolwiek to sie do tego nie zmuszaj:) a o zmeczenie sie nie martw, nie bedziesz miala czasu o nim pomyslec:D
Witam!
Na wstępie dziękuje za uwagi odnośnie mojego pędzla do brwi. Nie wiedziałam, że jest nieodpowiedni, Wy mnie o tym uświadomiłyście...
Widzicie zatem jak to jest. Idziesz w miejsce niby profesjonalne, gdzie ponoć dziewczyny przechodzą kursy, szkolenia i byle kogo tam nie zatrudniają, a potem rzeczywistość to weryfikuje. Ja jako laik w kwestii pędzli (i pewnie jeszcze wielu rzeczy w makijażu) dałam się oszukać (bo tak to trzeba nazwać) i pewnie nie ja jedna!
Bo skoro wybieram miejsca inne niż ,,zwykłe" drogerie ( w których bądź co bądź babki już kompletnie nic nie wiedzą), to oczekuję profesjonalnej pomocy i porady.
Jak jest - się okazało.
Ale spokojnie, jeszcze utrę nosa tej pannie
Oglądacie M jak miłość?!
Matko, jak się zryczałam...
Szkoda, że serialowa Kasia postanowiła odejść z serialu, lubiłam ją, miała fajną rolę, ciekawa byłam jak dalej potoczy się jej życie z Marcinem, a tu niestety.
No i tak ,,prywatnie" też wydawała się spoko - wywnioskowałam to chociażby po ,,Tańcu z gwiazdami".
A teraz pewnie na jej miejsce będzie próbowała wcisnąć się ta głupia Janka
Swoją drogą - bardzo nie lubię tej aktorki.
I nie chodzi tutaj tylko o rolę jaką gra, ogólnie wydaje mi się antypatyczna i taka sama ze wszystkich filmach w jakich ją widziałam...
Kasiu wróć!
A co u mnie?
Szara codzienność. Czekam na wyniki badań do książeczki sanepidowskiej. Zaczyna się sezon, być może znajdę w końcu jakąś pracę bo oszaleję w domu!
Aktualnie pranie się robi, wypadałoby trochę posprzątać.
P. jutro wraca, to chata musi lśnić
W piątek mamy pierwsze małżeńskie wyjście, hehe
Cóż no, zobaczymy jak będzie!
Tymczasem uciekam, wypiję kawkę i do sprzątania
Ściskam

Na wstępie dziękuje za uwagi odnośnie mojego pędzla do brwi. Nie wiedziałam, że jest nieodpowiedni, Wy mnie o tym uświadomiłyście...
Widzicie zatem jak to jest. Idziesz w miejsce niby profesjonalne, gdzie ponoć dziewczyny przechodzą kursy, szkolenia i byle kogo tam nie zatrudniają, a potem rzeczywistość to weryfikuje. Ja jako laik w kwestii pędzli (i pewnie jeszcze wielu rzeczy w makijażu) dałam się oszukać (bo tak to trzeba nazwać) i pewnie nie ja jedna!
Bo skoro wybieram miejsca inne niż ,,zwykłe" drogerie ( w których bądź co bądź babki już kompletnie nic nie wiedzą), to oczekuję profesjonalnej pomocy i porady.
Jak jest - się okazało.
Ale spokojnie, jeszcze utrę nosa tej pannie

Oglądacie M jak miłość?!

Matko, jak się zryczałam...
Szkoda, że serialowa Kasia postanowiła odejść z serialu, lubiłam ją, miała fajną rolę, ciekawa byłam jak dalej potoczy się jej życie z Marcinem, a tu niestety.
No i tak ,,prywatnie" też wydawała się spoko - wywnioskowałam to chociażby po ,,Tańcu z gwiazdami".
A teraz pewnie na jej miejsce będzie próbowała wcisnąć się ta głupia Janka

Swoją drogą - bardzo nie lubię tej aktorki.
I nie chodzi tutaj tylko o rolę jaką gra, ogólnie wydaje mi się antypatyczna i taka sama ze wszystkich filmach w jakich ją widziałam...
Kasiu wróć!

A co u mnie?
Szara codzienność. Czekam na wyniki badań do książeczki sanepidowskiej. Zaczyna się sezon, być może znajdę w końcu jakąś pracę bo oszaleję w domu!

Aktualnie pranie się robi, wypadałoby trochę posprzątać.
P. jutro wraca, to chata musi lśnić

W piątek mamy pierwsze małżeńskie wyjście, hehe

Cóż no, zobaczymy jak będzie!
Tymczasem uciekam, wypiję kawkę i do sprzątania

Ściskam

-
viqen: moja siostra jak dziś przyjechała to cały czas o tym serialu mówiła że tyle się opłakała że masakra :D ja nie wiem co się tam dzieje bo nie oglądam. miłego wieczorku :)
-
...MyChA...: Ja też ryczałam... Szczególnie wczoraj pod koniec przy scenie z dzieckiem...
-
Julia Aleksandra: No myslałam że tylko mnie ta Janka irytuje. Jak ja jej nie znosze! Ale czytałam, że podobno Marcin po śmierci Kasi nie będzie z Janka, uff:D
Hej!
Jakiś czas temu pokazywałam Wam nowy zakup - kredkę do brwi z Inglot'a. Do zakupu skłoniła mnie chęć podkreślania brwi - aż dziwne, że tak długo tego nie robiłam!
Z racji tego, że był to mój debiut, udałam się do ,,profesjonalistki" celem ustalenia najlepszego koloru i formy podkreślenia.
Babeczka stwierdziła, że kształt brwi jest okej, więc zaproponowała ową kredkę.
Obiecałam Wam recenzję, zatem kilka słów ode mnie
Plusy:
- na pewno łatwa dostępność, jeśli nie macie w swoim mieście wyspy Inlot'a, to bez problemu dostaniecie kredkę w internecie np. Allero,
- bardzo łatwa aplikacja,
- fajny, naturalny efekt,
- rozsądna cena - zapłaciłam 25 zł,
- wbudowana temperówka,
- zawiera pszczeli wosk, dzięki czemu ujarzmi nawet najbardziej niesforne włoski,
- estetyczne opakowanie, wygodnie trzyma się w dłoni,
- dostępna w 3 wersjach kolorystycznych,
Minusy:
- niestety nie barwi skóry, kolor ,,łapie" tylko włoski, a więc nie ma możliwości wypełnienia luk czy dorysowania brwi,
I z minusów to tyle
Efekt daje taki
Hm, moja opinia? Produkt naprawdę fajny, można podkreślić brwi bez przerysowania efektu, długo trzyma się na włoskach.
Zatem, jeśli któraś z Was chce podkreślać delikatnie brwi, to kredka nada się doskonale
Na pewno kupiłabym ją kolejny raz, ale mam nowego ulubieńca
Gdyż ten brak możliwości zabarwienia skóry trochę mi przeszkadza
Chciałam spróbować czegoś innego dla porównania i znowu padło na Inglot
Matowy cień i odpowiedni pędzelek do aplikacji.
Ogólny koszt 42 zł (cień 13, pędzel 29).
I efekt jaki daje
Tak więc, kredka jest fajna, ale cień jest rewelacyjny!
Może do perfekcji jeszcze mi daleko, ale chyba jestem na dobrej drodze?!
Pozdrawiam gorąco

Jakiś czas temu pokazywałam Wam nowy zakup - kredkę do brwi z Inglot'a. Do zakupu skłoniła mnie chęć podkreślania brwi - aż dziwne, że tak długo tego nie robiłam!
Z racji tego, że był to mój debiut, udałam się do ,,profesjonalistki" celem ustalenia najlepszego koloru i formy podkreślenia.
Babeczka stwierdziła, że kształt brwi jest okej, więc zaproponowała ową kredkę.
Obiecałam Wam recenzję, zatem kilka słów ode mnie

Plusy:
- na pewno łatwa dostępność, jeśli nie macie w swoim mieście wyspy Inlot'a, to bez problemu dostaniecie kredkę w internecie np. Allero,
- bardzo łatwa aplikacja,
- fajny, naturalny efekt,
- rozsądna cena - zapłaciłam 25 zł,
- wbudowana temperówka,
- zawiera pszczeli wosk, dzięki czemu ujarzmi nawet najbardziej niesforne włoski,
- estetyczne opakowanie, wygodnie trzyma się w dłoni,
- dostępna w 3 wersjach kolorystycznych,
Minusy:
- niestety nie barwi skóry, kolor ,,łapie" tylko włoski, a więc nie ma możliwości wypełnienia luk czy dorysowania brwi,
I z minusów to tyle

Efekt daje taki

Hm, moja opinia? Produkt naprawdę fajny, można podkreślić brwi bez przerysowania efektu, długo trzyma się na włoskach.
Zatem, jeśli któraś z Was chce podkreślać delikatnie brwi, to kredka nada się doskonale

Na pewno kupiłabym ją kolejny raz, ale mam nowego ulubieńca


Chciałam spróbować czegoś innego dla porównania i znowu padło na Inglot

Matowy cień i odpowiedni pędzelek do aplikacji.
Ogólny koszt 42 zł (cień 13, pędzel 29).
I efekt jaki daje

Tak więc, kredka jest fajna, ale cień jest rewelacyjny!
Może do perfekcji jeszcze mi daleko, ale chyba jestem na dobrej drodze?!

Pozdrawiam gorąco

-
viqen: ciekawa ta kredka do brwi :)
-
Born in Winter: fakt, pędzelek powinien być skośny lub równo ścięty i wąski. kształt brwi bym trochę skorygowała, nie obraź się ale nie wiem co za 'profesjonalistka' Ci tak doradziła:( ale na ostatnim zdjęciu całkiem ładnie podkreśliłaś :)
-
cowzyciugra: @PseudoSubiektywna:hm wiesz co, po to poszłam do inglota żeby babka mi doradziła, dała taki to myślałam, że jest okej, dobrze mi się nakłada...
Hej!
Pisałyście, że chętnie poczytacie o Dniu Ślubu, więc co nieco Wam naskrobię...
W sobotę wstałam już w sumie o 8
0.
Co dziwne przespałam nawet całą noc, a panikowałam że pewnie nie będę mogła zasnąć, że wory pod oczami itd...
Wzięłam długą relaksującą kąpiel i po 9tej byłam gotowa do wyjścia.
Na 10 miałam umówionego fryzjera i kosmetyczkę.
Do salonu mam 10 minut piechotką, także szybko sobie przeszłam
Makijaż i fryzurę ustaliłyśmy już wcześniej, tak więc dziewczyny wiedziały co mają robić.
Najpierw włosy. Posiedziałam trochę z maseczką, fryzjerka zrobiła mi masaż głowy i do dzieła.
Kręcenia loków nie było końca, przez co nerwowo zaczęłam spoglądać na zegarek.
Kiedy skończyłyśmy była 11:15. Myślę sobie na spokojnie, makijaż max 45 minut i elegancko wrócę do domu.
Jakże się jednak pomyliłam...
Siedziałam na fotelu do 12:20!
Wszystko przez kępki, które nie chciały się w ogóle dokleić, a ja stwierdziłam, że nie odpuszczę!
W końcu jakoś się udało i o 12:40 byłam w domu.
(poganiałam taksówkarza jak ch*lera, przez co był nieuprzejmy i drażnił mnie niesamowicie)
W czasie moich przygotowań P. załatwił wszystko w mieście, odebrał tort, kwiaty, wyprasował co trzeba...
I w domu dopiero zaczął się stres. Ślub na 14stą, a międzyczasie jeszcze zdjęcie u fotografa na podziękowania dla rodziców. (nikt o nim nie wiedział, nawet świadkowie, tak żeby efekt zaskoczenia był dla wszystkich)
Byłam przekonana, że nie zdążymy i mało co a poryczałabym się i to tak konkretnie..
Ubieranie na szczęście poszło dosyć gładko, poprawiłam tylko delikatnie makijaż po mojemu i biegiem do samochodu, na nasze szczęście po drodze nie było żadnej bramy, bo wtedy na pewno bym się pobeczała
U fotografa prawie błagałam żeby nas przyjęli, bo w końcu spóźniliśmy się 20 minut i inni ludzie czekali w kolejce.
Dzięki Bogu myk na Pannę Młodą zadziałał
Po zdjęciu prawie na ,,sygnale" na miejsce ślubu gdzie czekała już większość zmarzniętych i lekko poddenerwowanych gości.
Bo przyznać trzeba, że ostatni luty był wyjątkowo zimnym dniem!...
CDN
Póki co - tyle.
Co do zdjęć, o które tak prosicie, to niestety, ale nie mam zamiaru udostępniać ich na blogu.
Szukam póki co innej alternatywy pokazania tym najbardziej ,,zaufanym" co i jak
Więc musicie uzbroić się jeszcze w odrobinę cierpliwości.
Pozdrawiam

Pisałyście, że chętnie poczytacie o Dniu Ślubu, więc co nieco Wam naskrobię...
W sobotę wstałam już w sumie o 8

Co dziwne przespałam nawet całą noc, a panikowałam że pewnie nie będę mogła zasnąć, że wory pod oczami itd...
Wzięłam długą relaksującą kąpiel i po 9tej byłam gotowa do wyjścia.
Na 10 miałam umówionego fryzjera i kosmetyczkę.
Do salonu mam 10 minut piechotką, także szybko sobie przeszłam

Makijaż i fryzurę ustaliłyśmy już wcześniej, tak więc dziewczyny wiedziały co mają robić.
Najpierw włosy. Posiedziałam trochę z maseczką, fryzjerka zrobiła mi masaż głowy i do dzieła.
Kręcenia loków nie było końca, przez co nerwowo zaczęłam spoglądać na zegarek.
Kiedy skończyłyśmy była 11:15. Myślę sobie na spokojnie, makijaż max 45 minut i elegancko wrócę do domu.
Jakże się jednak pomyliłam...
Siedziałam na fotelu do 12:20!
Wszystko przez kępki, które nie chciały się w ogóle dokleić, a ja stwierdziłam, że nie odpuszczę!
W końcu jakoś się udało i o 12:40 byłam w domu.
(poganiałam taksówkarza jak ch*lera, przez co był nieuprzejmy i drażnił mnie niesamowicie)
W czasie moich przygotowań P. załatwił wszystko w mieście, odebrał tort, kwiaty, wyprasował co trzeba...
I w domu dopiero zaczął się stres. Ślub na 14stą, a międzyczasie jeszcze zdjęcie u fotografa na podziękowania dla rodziców. (nikt o nim nie wiedział, nawet świadkowie, tak żeby efekt zaskoczenia był dla wszystkich)
Byłam przekonana, że nie zdążymy i mało co a poryczałabym się i to tak konkretnie..
Ubieranie na szczęście poszło dosyć gładko, poprawiłam tylko delikatnie makijaż po mojemu i biegiem do samochodu, na nasze szczęście po drodze nie było żadnej bramy, bo wtedy na pewno bym się pobeczała

U fotografa prawie błagałam żeby nas przyjęli, bo w końcu spóźniliśmy się 20 minut i inni ludzie czekali w kolejce.
Dzięki Bogu myk na Pannę Młodą zadziałał

Po zdjęciu prawie na ,,sygnale" na miejsce ślubu gdzie czekała już większość zmarzniętych i lekko poddenerwowanych gości.
Bo przyznać trzeba, że ostatni luty był wyjątkowo zimnym dniem!...
CDN

Póki co - tyle.
Co do zdjęć, o które tak prosicie, to niestety, ale nie mam zamiaru udostępniać ich na blogu.
Szukam póki co innej alternatywy pokazania tym najbardziej ,,zaufanym" co i jak

Więc musicie uzbroić się jeszcze w odrobinę cierpliwości.
Pozdrawiam

-
♡AndziulαBlog♡: ciekawy wpis, już sobie wyobrażam tę gonitwę za wszystkim żeby wszystko poszło dobrze :P czekam na kolejną część :)
-
Mikula :): jakie przygody :D chyba bym umarła z niepokoju, że się nie wyrbię:D
-
viqen: ciekawe czy ja też się będę spóźniać i na wariata działać.. Czekam na dalszą część :)
Witajcie kochane!
Już jestem Panią P.
W sumie do dziś nie mogę w to uwierzyć, jakoś tak mi nieswojo
Ale dzień ten był chyba najpiękniejszym w życiu, chociaż nerwów najadłam się też sporo...
Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem, a to co po drodze z niego wypadło puszczam w niepamięć
Jeśli macie ochotę poczytać obszerniejszą relację, dajcie znać, opiszę Wam wszystko co i jak
Wczoraj przy okazji zakupów w Biedronce, skusiłam się na dwa nowe kosmetyki, w takiej cenie aż żal było nie wziąć!
Nowy płyn micelarny od Garnier'a. Do tej pory używałam różowego, mam nadzieję, że ten nie zrobi mi krzywdy
Krem do twarzy Loreal, nigdy nie miałam , ale babeczki sobie chwalą, więc postanowiłam spróbować.
Po pierwszym użyciu na pewno widzę, że spełnia jedno ze swoich zadań - a mianowicie rozświetla skórę
Więcej opinii, po dłuższym użytkowaniu
Szykuję też dla Was recenzję kredki do brwi z Inglot'a.
Pojawi się, gdy znajdę obszerniejszą chwilę na bloga.
Tymczasem uciekam, gdyż muszę przeorganizować trochę mieszkanie.
Po ślubie mam jeden wielki bałagan
Pozdrawiam
Edit: ostateczna wersja mojej ślubnej wiązanki, byłam i jestem nią zachwycona!

Już jestem Panią P.

W sumie do dziś nie mogę w to uwierzyć, jakoś tak mi nieswojo

Ale dzień ten był chyba najpiękniejszym w życiu, chociaż nerwów najadłam się też sporo...
Na szczęście wszystko poszło zgodnie z planem, a to co po drodze z niego wypadło puszczam w niepamięć

Jeśli macie ochotę poczytać obszerniejszą relację, dajcie znać, opiszę Wam wszystko co i jak

Wczoraj przy okazji zakupów w Biedronce, skusiłam się na dwa nowe kosmetyki, w takiej cenie aż żal było nie wziąć!
Nowy płyn micelarny od Garnier'a. Do tej pory używałam różowego, mam nadzieję, że ten nie zrobi mi krzywdy

Krem do twarzy Loreal, nigdy nie miałam , ale babeczki sobie chwalą, więc postanowiłam spróbować.
Po pierwszym użyciu na pewno widzę, że spełnia jedno ze swoich zadań - a mianowicie rozświetla skórę

Więcej opinii, po dłuższym użytkowaniu

Szykuję też dla Was recenzję kredki do brwi z Inglot'a.
Pojawi się, gdy znajdę obszerniejszą chwilę na bloga.
Tymczasem uciekam, gdyż muszę przeorganizować trochę mieszkanie.
Po ślubie mam jeden wielki bałagan

Pozdrawiam

Edit: ostateczna wersja mojej ślubnej wiązanki, byłam i jestem nią zachwycona!
-
by Iwona: ja też chętnie poczytam i obejrzę:) oczywiście zdjęcia ze ślubu:)
-
Julia Aleksandra: Gratulacje :) Piękny bukiet! Również mam ten płyn micelarny i bardzo go polubiłam.
-
my life and my dreams: chciałabym zobaczyć ślubny wpis! :D
Kochane!
Doczekałam się
Wstałam boli mnie głowa, ale już po proszkach...
Pogoda za oknem średnia...
Mimo tego, trzymajcie kciuki, aby wszystko poszło tak jak sobie zaplanowałam, bez żadnych problemów i spięć!
Do poniedziałku
Doczekałam się

Wstałam boli mnie głowa, ale już po proszkach...
Pogoda za oknem średnia...
Mimo tego, trzymajcie kciuki, aby wszystko poszło tak jak sobie zaplanowałam, bez żadnych problemów i spięć!
Do poniedziałku

I jak zwykle kupiła same ,,potrzebne" rzeczy
Wybrałam się typowo po nową pomadkę, gdyż fala waszych negatywnych opinii na temat Essence, mnie przygniotła
Stałam przed tymi szafami dobre pół godziny;/
I w końcu zdecydowałam się na
Zdecydowanie dlatego, że ma matowe wykończenie, a wiadomo jak jest z makijażem ślubnym, dużo rozświetleń, brokatu, wolę żeby usta zostały jak najbardziej naturalne.
Ponadto, chciałam kolor jak najbardziej zbliżony do naturalnego koloru ust i ten wydaje mi się najodpowiedniejszy.
Z MaxFactor Lipfinity niestety żaden odcień mnie nie zachwycił. Mam nadzieję, że ta z Bourjois będzie równie trwała, w końcu do najtańszych nie należała - 49,99 to zdecydowanie najdroższa szminka w moim życiu!
Ktoś ma, poleca?
Widziałam na YT, że dziewczyny zachwalają
I tak jak już byłam na tej kolorówce, to stwierdziłam, że przydałby mi się nowy tusz do rzęs. Standardowo, postawiłam na swój pewniak!
Manhattan ultimate long&curl - 18,99
W ręce wpadł mi też nowy, zachwalany krem do rąk Isana.
Fajne jest to, że ma pompkę, ciekawe tylko jak z nawilżeniem dłoni, bo mam je teraz w masakrycznym
stanie
6,99
I nowość od Elseve.
Kremowa odżywka do włosów suchych i niezdyscyplinowanych.
Pięknie pachnie i ma w sobie tak jakby drobinki złota czy brokatu.
Aktualnie w fajnej cenie 14,99
Z kosmetycznych rzeczy wzięłam jeszcze tampony i podpaski, ale tym chwalić się nie będę
Pokażę Wam za to kolczyki ślubne.
Na żywo wyglądają o wiele ładniej, zdjęcie nie oddaje kompletnie ich uroku.
Miałam w planach takie przy uchu, ale nie było nic ciekawego, a te które pokazywałam Wam wcześniej nie zdążą dojść do końca tygodnia...
Może i dobrze, bo teraz stwierdzam, że 100 zł na same kolczyki to lekka przesada
Jeszcze 5 dni, zaczynam się coraz bardziej niecierpliwić
Ściskam

Wybrałam się typowo po nową pomadkę, gdyż fala waszych negatywnych opinii na temat Essence, mnie przygniotła

Stałam przed tymi szafami dobre pół godziny;/
I w końcu zdecydowałam się na
Zdecydowanie dlatego, że ma matowe wykończenie, a wiadomo jak jest z makijażem ślubnym, dużo rozświetleń, brokatu, wolę żeby usta zostały jak najbardziej naturalne.
Ponadto, chciałam kolor jak najbardziej zbliżony do naturalnego koloru ust i ten wydaje mi się najodpowiedniejszy.
Z MaxFactor Lipfinity niestety żaden odcień mnie nie zachwycił. Mam nadzieję, że ta z Bourjois będzie równie trwała, w końcu do najtańszych nie należała - 49,99 to zdecydowanie najdroższa szminka w moim życiu!
Ktoś ma, poleca?
Widziałam na YT, że dziewczyny zachwalają

I tak jak już byłam na tej kolorówce, to stwierdziłam, że przydałby mi się nowy tusz do rzęs. Standardowo, postawiłam na swój pewniak!
Manhattan ultimate long&curl - 18,99
W ręce wpadł mi też nowy, zachwalany krem do rąk Isana.
Fajne jest to, że ma pompkę, ciekawe tylko jak z nawilżeniem dłoni, bo mam je teraz w masakrycznym
stanie

I nowość od Elseve.
Kremowa odżywka do włosów suchych i niezdyscyplinowanych.
Pięknie pachnie i ma w sobie tak jakby drobinki złota czy brokatu.
Aktualnie w fajnej cenie 14,99
Z kosmetycznych rzeczy wzięłam jeszcze tampony i podpaski, ale tym chwalić się nie będę

Pokażę Wam za to kolczyki ślubne.
Na żywo wyglądają o wiele ładniej, zdjęcie nie oddaje kompletnie ich uroku.
Miałam w planach takie przy uchu, ale nie było nic ciekawego, a te które pokazywałam Wam wcześniej nie zdążą dojść do końca tygodnia...
Może i dobrze, bo teraz stwierdzam, że 100 zł na same kolczyki to lekka przesada

Jeszcze 5 dni, zaczynam się coraz bardziej niecierpliwić

Ściskam

-
Kaasiaa20: o tak :D Rossmann to zło :D
-
Dillerka Czekolady: @cowzyciugra: Dzisiaj już nie jest tak dobrze niestety, położyło mnie całkiem do łóżka :(
-
Mikula :): czas leci nieubłaganie :) kolczyki piękne :)
Witam w tę obrzydliwie paskudną niedzielę!
U mnie pochmurno, wieje i w ogóle ciśnienie chyba słabe, bo głowa mi pęka
W dodatku czekanie mnie wykańcza
To jeszcze 6 długich dni i nocy
Ale mam nadzieję, że ten ostatni tydzień zleci mi w błyskawicznym tempie, nic złego się nie wydarzy i wszyscy szczęśliwie spotkamy się i pobawimy
Mam jeszcze trochę do załatwienia, stąd moja nadzieja, że nie odczuję tak tego nadmiaru czasu!
Miałyście rację - to PMS mnie wykańczał, teraz już czuje się o wiele lepiej, znów zaczęłam się cieszyć, chociaż denerwuje się równie mocno.
Dodatkowo, dobijają mnie komentarze innych, typu ,,kto bierze ślub w poście"?!
Moja odpowiedź - kto chce ten bierze
To moje życie i moja sprawa, nikogo nie powinno ono interesować.
Od razu sprostuję, bo pewnie i na pingerze znajdzie się mnóstwo ,,życzliwych".
Jestem osobą wierzącą, ale ślepo tego nie praktykuję, nie leżę w kościele krzyżem i nie latam co tydzień do spowiedzi. Nie jestem fanatyczką i nie uważam, że życie bez kościoła to grzech śmiertelny.
Wierzę w Boga, a to chyba najważniejsze.
A to co ostatnio dzieję się w tych instytucjach (domach bożych) przechodzi moje najśmielsze wyobrażenia.
Kto to widział, albo słyszał, żeby ksiądz na pogrzebie domagał się pieniędzy od zrozpaczonej rodziny, a w dodatku potępiał zmarłego?!
Ech, szkoda moich nerwów...
I waszych też - wszechwiedzący ludzie.
Moje życie, moja sprawa - ot co
Pokażę Wam co kupiłam w ostatnim czasie.
Szukałam nowej edycji pomadek z Essence, która niby miała pojawić się w drogeriach od lutego, niestety nie znalazłam...
Wzięłam za to inną, typowo pod makijaż ślubny, cena 9,99
Znalazłam też super płatki kosmetyczne.
Zawsze kupowałam te ,,okrągłe", ale tymi nowymi pracuję się zdecydowanie lepiej.
Teraz na zmycie makijażu wystarczy mi tylko jeden, a nie cztery...
Aż dziwne, że odkryłam je tak późno
cena 4,79zł
I na koniec pokażę Wam moje ślubne buty.
Czytałam dzisiaj, że jedna z pingerowiczek ma niezły problem z zakupem.
Też miałam, ale na szczęście obeszło się bez płaczu i krzyku i nie musiałam zamawiać z internetu
Uprzedzam pytania - mimo wysokości, są wygodne, stabilnie się w nich stoi, mam nadzieję, że przetrzymam w nich większość imprezy
Aaaa i prawie bym zapomniała!
Wybrałam już paznokcie, teraz czekam tylko do czwartku i zobaczymy jak pokryją się one z tym co moja kosmetyczka wyczaruje
(na pewno zrezygnujemy z tych cyrkonii na palcu wskazującym)
Czekajcie na efekt końcowy.
Pozdrawiam
U mnie pochmurno, wieje i w ogóle ciśnienie chyba słabe, bo głowa mi pęka

W dodatku czekanie mnie wykańcza

To jeszcze 6 długich dni i nocy

Ale mam nadzieję, że ten ostatni tydzień zleci mi w błyskawicznym tempie, nic złego się nie wydarzy i wszyscy szczęśliwie spotkamy się i pobawimy

Mam jeszcze trochę do załatwienia, stąd moja nadzieja, że nie odczuję tak tego nadmiaru czasu!
Miałyście rację - to PMS mnie wykańczał, teraz już czuje się o wiele lepiej, znów zaczęłam się cieszyć, chociaż denerwuje się równie mocno.
Dodatkowo, dobijają mnie komentarze innych, typu ,,kto bierze ślub w poście"?!
Moja odpowiedź - kto chce ten bierze

To moje życie i moja sprawa, nikogo nie powinno ono interesować.
Od razu sprostuję, bo pewnie i na pingerze znajdzie się mnóstwo ,,życzliwych".
Jestem osobą wierzącą, ale ślepo tego nie praktykuję, nie leżę w kościele krzyżem i nie latam co tydzień do spowiedzi. Nie jestem fanatyczką i nie uważam, że życie bez kościoła to grzech śmiertelny.
Wierzę w Boga, a to chyba najważniejsze.
A to co ostatnio dzieję się w tych instytucjach (domach bożych) przechodzi moje najśmielsze wyobrażenia.
Kto to widział, albo słyszał, żeby ksiądz na pogrzebie domagał się pieniędzy od zrozpaczonej rodziny, a w dodatku potępiał zmarłego?!
Ech, szkoda moich nerwów...
I waszych też - wszechwiedzący ludzie.
Moje życie, moja sprawa - ot co

Pokażę Wam co kupiłam w ostatnim czasie.
Szukałam nowej edycji pomadek z Essence, która niby miała pojawić się w drogeriach od lutego, niestety nie znalazłam...
Wzięłam za to inną, typowo pod makijaż ślubny, cena 9,99
Znalazłam też super płatki kosmetyczne.
Zawsze kupowałam te ,,okrągłe", ale tymi nowymi pracuję się zdecydowanie lepiej.
Teraz na zmycie makijażu wystarczy mi tylko jeden, a nie cztery...
Aż dziwne, że odkryłam je tak późno

I na koniec pokażę Wam moje ślubne buty.
Czytałam dzisiaj, że jedna z pingerowiczek ma niezły problem z zakupem.
Też miałam, ale na szczęście obeszło się bez płaczu i krzyku i nie musiałam zamawiać z internetu

Uprzedzam pytania - mimo wysokości, są wygodne, stabilnie się w nich stoi, mam nadzieję, że przetrzymam w nich większość imprezy

Aaaa i prawie bym zapomniała!
Wybrałam już paznokcie, teraz czekam tylko do czwartku i zobaczymy jak pokryją się one z tym co moja kosmetyczka wyczaruje

Czekajcie na efekt końcowy.
Pozdrawiam

-
by Iwona: piękny kolor szminki:) buty najlepsze klasyczne:) a paznokcie cudowne:)
-
MrsEagle: super butki :)
-
Never look Back †: Pomadkę mam z tej samej firmy tylko, że czerwoną i kupiłam ją w Londynie :D Jest świetna tylko trzeba co jakiś czas jeszcze raz pomalować :) Zapraszam do mnie :D P.S. Buciki są świetne ;3
Co prawda wypada dopiero jutro, ale znając życie, nie będę miała czasu aby coś naskrobać
A więc życzę i Wam i sobie, abyśmy przeżyły wspólnie kolejne 500 dni, a nawet więcej!
Żeby pinger zaczął w końcu normalnie funkcjonować i żeby nasze grono się powiększało (nie mam na myśli tutaj dzieci
), a nie wręcz odwrotnie
Bo naprawdę już czasem nie ma kogo poczytać...
Więc dla każdej po kawałeczku tortu - na zdrowie
Co u mnie?
Hm, w sumie większość już gotowa, pozostało jeszcze kilka drobiazgów do uzupełnienia.
I ten dzień zbliża się nieuchronnie...
Ale wiecie co? Na dzień dzisiejszy wcale nie mam ochoty na ten ślub...
Nie cieszy mnie już nic, przygotowywanie czegokolwiek wręcz denerwuje!
Nie wiem czy na pewno chce być z P., ech
Nie ma już tej ekscytacji, radości, śnią mi się koszmary.
Nie wiem czy to normalne?!
Każda Panna Młoda tak ma?!
Wiem, że mam PMS, no ale to tego nie usprawiedliwia
To uczucie jest straszne i im bliżej tego Dnia, to tym gorzej się czuję!
Niech to mija bo inaczej zwariuję....
A jak u Was?
Czekam na nowe notki!
Pozdrawiam

A więc życzę i Wam i sobie, abyśmy przeżyły wspólnie kolejne 500 dni, a nawet więcej!
Żeby pinger zaczął w końcu normalnie funkcjonować i żeby nasze grono się powiększało (nie mam na myśli tutaj dzieci


Bo naprawdę już czasem nie ma kogo poczytać...
Więc dla każdej po kawałeczku tortu - na zdrowie

Co u mnie?
Hm, w sumie większość już gotowa, pozostało jeszcze kilka drobiazgów do uzupełnienia.
I ten dzień zbliża się nieuchronnie...
Ale wiecie co? Na dzień dzisiejszy wcale nie mam ochoty na ten ślub...
Nie cieszy mnie już nic, przygotowywanie czegokolwiek wręcz denerwuje!
Nie wiem czy na pewno chce być z P., ech

Nie ma już tej ekscytacji, radości, śnią mi się koszmary.
Nie wiem czy to normalne?!
Każda Panna Młoda tak ma?!
Wiem, że mam PMS, no ale to tego nie usprawiedliwia

To uczucie jest straszne i im bliżej tego Dnia, to tym gorzej się czuję!
Niech to mija bo inaczej zwariuję....
A jak u Was?
Czekam na nowe notki!
Pozdrawiam

-
by Iwona: PMS Cię usprawiedliwia:) wtedy w ogóle inaczej myślimy, te humory:) ale jak Ci przejdzie to znowu zaczniesz się cieszyć:)
-
viqen: chyba każda tak ma! Trzymaj się ;*
-
my life and my dreams: u mnie staż :) stres wywołany przygotowaniami, może dlatego.. będzie ok! :D
Joł, joł
Jakże się cieszę, że ten tydzień powoli dobiega końca, mam totalnie dość
No, ale na szczęście większość spraw już załatwiona - przynajmniej tych związanych z ubiorem!
Zamówiłam też wiązankę.
Ostatecznie padło na tę, którą Wam pokazywałam i większości z Was też się podobała
Wiadomo, że nie będzie kropka w kropkę taka sama, ale efekt finalny pokażę Wam w marcu, a mowa o
Kopertówka i bolerko zamówione, czekam tylko na kuriera.
I do kompletu brakuje mi w sumie już tylko kolczyków.
To jedyna biżuteria jaką będę miała w tym dniu, więc chciałabym aby była wyjątkowa.
Póki co, postawiłam na soutche, czyli ręczną technikę wykonywania biżuterii.
Nie widzę się jakoś w kryształach Svarovskiego, a specjalne kupowanie srebrnych czy z białego złota kolczyków (nie noszę żółtego złota) też mija się z celem.
Na allegro znalazłam kilka typów i tak myślę, może podpowiecie coś?
Na pewno mają to być kolczyki przy uchu, nie za małe by były widoczne na zdjęciach i robiły ,,robotę"
Zdjęcia pożyczone z Allegro!!
Najbardziej skłaniam się ku pierwszym i ostatnim, ale przejrzę jeszcze dla świętego spokoju olx.pl może znajdę coś równie ładnego, a tańszego?
Aaa no i zaczęłam się ,,opalać" bo babeczki w salonie powiedziały, że moje ciało w ogóle nie odznacza się od Sukni, haha
Pozdrawiam

Jakże się cieszę, że ten tydzień powoli dobiega końca, mam totalnie dość

No, ale na szczęście większość spraw już załatwiona - przynajmniej tych związanych z ubiorem!
Zamówiłam też wiązankę.
Ostatecznie padło na tę, którą Wam pokazywałam i większości z Was też się podobała

Wiadomo, że nie będzie kropka w kropkę taka sama, ale efekt finalny pokażę Wam w marcu, a mowa o
Kopertówka i bolerko zamówione, czekam tylko na kuriera.
I do kompletu brakuje mi w sumie już tylko kolczyków.
To jedyna biżuteria jaką będę miała w tym dniu, więc chciałabym aby była wyjątkowa.
Póki co, postawiłam na soutche, czyli ręczną technikę wykonywania biżuterii.
Nie widzę się jakoś w kryształach Svarovskiego, a specjalne kupowanie srebrnych czy z białego złota kolczyków (nie noszę żółtego złota) też mija się z celem.
Na allegro znalazłam kilka typów i tak myślę, może podpowiecie coś?

Na pewno mają to być kolczyki przy uchu, nie za małe by były widoczne na zdjęciach i robiły ,,robotę"

Zdjęcia pożyczone z Allegro!!
Najbardziej skłaniam się ku pierwszym i ostatnim, ale przejrzę jeszcze dla świętego spokoju olx.pl może znajdę coś równie ładnego, a tańszego?

Aaa no i zaczęłam się ,,opalać" bo babeczki w salonie powiedziały, że moje ciało w ogóle nie odznacza się od Sukni, haha

Pozdrawiam

Witam!
Jak tam po weekendzie?
U mnie w porządku.
Za to dzisiejszy dzień dał mi tak totalnie w kość, że powiem Wam jedno: mam nadzieję, że wychodzę za mąż pierwszy i ostatni raz, gdyż kupowanie tych wszystkich ,,niezbędnych" rzeczy mnie wykończyło. Wyszłam z domu o 11, wróciłam niecałą godzinę temu. W dodatku z takim bólem głowy jakiego dawno nie miałam.
Najpierw pojechałam po Suknię.
Miałam już wcześniej je upatrzone, więc wybrałam te ,,ulubione" i do przymierzalni
Zakładanie każdej, dopasowywanie, robienie zdjęć, echh.
Ale w końcu wybrałam.
Wszyscy stwierdzili, że wyglądam pięknie, no ciekawe...
Co do moich odczuć? Hm, zawsze mam tak, że jak coś kupię, to musi swoje ,,odleżeć" w szafie i dopiero potem się tym zachwycam, tak i będzie w tym wypadku
Owszem podoba mi się, czuje się w niej dobrze i tak dalej, ale wiem że gdybym miała możliwość, to rozglądałabym się jeszcze...
Niestety, trzeba patrzeć rozsądnie na sprawę i nie ma co się wygłupiać, płacić po 5 tysięcy za sukienkę, w tej też podbiję świat
Potem pojechałam po buty.
I tutaj jaka złość!
W całym mieście, jest jeden sklep z typowo ślubnymi butami. Więc wyboru wielkiego nie było. Z 20stu par, wybrałam 3, no i w końcu się zdecydowałam, zwykle, klasyczne, będą pasowały na pewno.
No i najgorsza rzecz niby z tych najdroższych - BIELIZNA.
Boże, jak ja zazdroszczę wszystkim dziewczynom z małym biustem! Wchodzą, wybierają, kupują i wychodzą!
A ja? Ze swoimi dojcami
Namierzyłam się jak osioł i zanim mi coś przypasowało, to obeszłam 6 sklepów
W końcu w Marilyn dostałam cały komplet, dobrałam podwiązkę i do domu...
Teraz jeszcze tylko w środę na przymiarkę do ostatecznych poprawek i baj
Zostaną jeszcze do dokupienia dodatki no i sprawy urodowe, też kasę szykować trzeba...
A w międzyczasie solarium, bo jak przymierzałam Suknie to babeczki stwierdziły, ze moja bladość psuje efekt!
Bezczelne haha
Jutro jadę zamówić wiązankę, więc zaraz muszę jeszcze poszukać inspiracji
Pozdrawiam ciepło!
I dla przyszłych zastanawiających się nad zamążpójściem

Jak tam po weekendzie?

U mnie w porządku.
Za to dzisiejszy dzień dał mi tak totalnie w kość, że powiem Wam jedno: mam nadzieję, że wychodzę za mąż pierwszy i ostatni raz, gdyż kupowanie tych wszystkich ,,niezbędnych" rzeczy mnie wykończyło. Wyszłam z domu o 11, wróciłam niecałą godzinę temu. W dodatku z takim bólem głowy jakiego dawno nie miałam.
Najpierw pojechałam po Suknię.
Miałam już wcześniej je upatrzone, więc wybrałam te ,,ulubione" i do przymierzalni

Zakładanie każdej, dopasowywanie, robienie zdjęć, echh.
Ale w końcu wybrałam.
Wszyscy stwierdzili, że wyglądam pięknie, no ciekawe...
Co do moich odczuć? Hm, zawsze mam tak, że jak coś kupię, to musi swoje ,,odleżeć" w szafie i dopiero potem się tym zachwycam, tak i będzie w tym wypadku

Owszem podoba mi się, czuje się w niej dobrze i tak dalej, ale wiem że gdybym miała możliwość, to rozglądałabym się jeszcze...
Niestety, trzeba patrzeć rozsądnie na sprawę i nie ma co się wygłupiać, płacić po 5 tysięcy za sukienkę, w tej też podbiję świat

Potem pojechałam po buty.
I tutaj jaka złość!
W całym mieście, jest jeden sklep z typowo ślubnymi butami. Więc wyboru wielkiego nie było. Z 20stu par, wybrałam 3, no i w końcu się zdecydowałam, zwykle, klasyczne, będą pasowały na pewno.
No i najgorsza rzecz niby z tych najdroższych - BIELIZNA.
Boże, jak ja zazdroszczę wszystkim dziewczynom z małym biustem! Wchodzą, wybierają, kupują i wychodzą!
A ja? Ze swoimi dojcami

Namierzyłam się jak osioł i zanim mi coś przypasowało, to obeszłam 6 sklepów

W końcu w Marilyn dostałam cały komplet, dobrałam podwiązkę i do domu...
Teraz jeszcze tylko w środę na przymiarkę do ostatecznych poprawek i baj

Zostaną jeszcze do dokupienia dodatki no i sprawy urodowe, też kasę szykować trzeba...
A w międzyczasie solarium, bo jak przymierzałam Suknie to babeczki stwierdziły, ze moja bladość psuje efekt!
Bezczelne haha

Jutro jadę zamówić wiązankę, więc zaraz muszę jeszcze poszukać inspiracji

Pozdrawiam ciepło!
I dla przyszłych zastanawiających się nad zamążpójściem

-
justiness: no przygotowań jest dużo, ale zobaczysz, to będzie piękny i cudowny dzień :) Ja już jestem 5 miesięcy po Ślubie i cały czas wspominam ten dzień :)
-
by Iwona: trudna sprawa z tym zamążpójściem:) ja już mam to za sobą:) ale zobaczysz jak miło będzie te przygotowania wspominać:)
-
cowzyciugra: @viqen: no i zeszło mi na to większość dnia, ubieranie się, rozbieranie i tak w kołko, to mnie wymęczyło
Hej!
Dni lecą jak szalone, doba jest za krótka na wszystko, tyle jeszcze do załatwienia, przemyślenia, ech...
Powiem Wam, że chciałabym aby było już po wszystkim
Obrączki zamówione, teraz czekać tylko na kuriera.
Ale jaką miałam przeprawę z tą firmą jubilerską, to masakra, dawno tyle nerwów się nie najadłam.
Dodzwonić się nie można, mejli nie czytają, ale o zaliczkę to pierwsi się upominają!
Ostrzegę Was przed nimi, ale niech najpierw dostanę paczkę
Catering wyznaczył już ostateczną kwotę za jedzenie.
W sumie spodziewałam się wyższej, więc aż tak się nie załamałam kiedy do mnie zadzwonili
Fryzurę próbną też przeszłam.
I wiem już teraz doskonale co trzeba ulepszyć, co poprawić. Wiele tego nie ma, ale cieszę się, że jednak zdecydowałam się na próbne czesanie, bo nie byłabym do końca zadowolona z efektu końcowego w dniu Ślubu...
Mam za to kolejny problem.
Mianowicie - mała ozdobna spinka do ewentualnego spięcia grzywki - MASAKRA.
Po niedzieli idę kupować suknię.
Na to chyba cieszę się najbardziej, aczkolwiek dokupowanie reszty już mniej mnie cieszy
W przyszłym tygodniu jadę też do kwiaciarni zamówić wiązankę. Ciągle szukam inspiracji w internecie, bo wiadomo jak to ja - nie chcę żeby ktokolwiek narzucał mi coś z góry.
Mój ślub, moje wesele, ma być to co ja chcę
A potem ewentualne pretensje będę miała tylko do siebie
Bardzo upieram się przy tych dwóch
Ale co wyjdzie, czas pokaże
Nadal kompletuje też listę hitów, gdyż żadnej orkiestry czy dj'a mieć nie będziemy.
Dobrze, że chociaż mam zapas książek i mogę oderwać głowę od tych spraw bo oszalałabym!
Współczuję wszystkim Pannom Młodym
Do napisania

Dni lecą jak szalone, doba jest za krótka na wszystko, tyle jeszcze do załatwienia, przemyślenia, ech...
Powiem Wam, że chciałabym aby było już po wszystkim

Obrączki zamówione, teraz czekać tylko na kuriera.
Ale jaką miałam przeprawę z tą firmą jubilerską, to masakra, dawno tyle nerwów się nie najadłam.
Dodzwonić się nie można, mejli nie czytają, ale o zaliczkę to pierwsi się upominają!
Ostrzegę Was przed nimi, ale niech najpierw dostanę paczkę

Catering wyznaczył już ostateczną kwotę za jedzenie.
W sumie spodziewałam się wyższej, więc aż tak się nie załamałam kiedy do mnie zadzwonili

Fryzurę próbną też przeszłam.
I wiem już teraz doskonale co trzeba ulepszyć, co poprawić. Wiele tego nie ma, ale cieszę się, że jednak zdecydowałam się na próbne czesanie, bo nie byłabym do końca zadowolona z efektu końcowego w dniu Ślubu...
Mam za to kolejny problem.
Mianowicie - mała ozdobna spinka do ewentualnego spięcia grzywki - MASAKRA.
Po niedzieli idę kupować suknię.
Na to chyba cieszę się najbardziej, aczkolwiek dokupowanie reszty już mniej mnie cieszy

W przyszłym tygodniu jadę też do kwiaciarni zamówić wiązankę. Ciągle szukam inspiracji w internecie, bo wiadomo jak to ja - nie chcę żeby ktokolwiek narzucał mi coś z góry.
Mój ślub, moje wesele, ma być to co ja chcę

A potem ewentualne pretensje będę miała tylko do siebie

Bardzo upieram się przy tych dwóch
Ale co wyjdzie, czas pokaże

Nadal kompletuje też listę hitów, gdyż żadnej orkiestry czy dj'a mieć nie będziemy.
Dobrze, że chociaż mam zapas książek i mogę oderwać głowę od tych spraw bo oszalałabym!
Współczuję wszystkim Pannom Młodym

Do napisania

-
Julia Aleksandra: Pierwszy bukiet jest po prostu piękny :)
-
lajnastyle: wszystko super zaplanujesz :)
-
Kaasiaa20: Pierwszy bukiet jest prześliczny :)
Już się nie mogę doczekać...
P. wraca
!
Nie widzieliśmy się w miniony weekend, więc tęsknota spotęgowana
Nie lubię, gdy tak długo Go nie ma, ech.
Ale co poradzić - takie życie.
Siedząc tutaj sama, coraz bardziej przekonuję się, że szukanie pracy w naszym kraju, to jakaś parodia, więc mimo wszystkich za i przeciw wyjazdom za granicę, cieszę się, że ma jakąkolwiek pracę i nie musimy jeść tynku ze ścian...
Wpadłam jednak na pewien i jak dla mnie genialny pomysł, muszę go tylko przedyskutować z P. i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie
W ogóle, to chyba znalazłam wymarzoną fryzurę i makijaż!
Teraz tylko muszę trafić na salon, w którym to wykonają
Sprawa nie jest zbyt skomplikowana, dla każdego kto się tym zajmuje, to powinna być bułka z masłem, ale wiadomo jak jest...
Każda pseudo stylista może otworzyć sobie salon!
A ja w tym dniu kuku sobie zrobić nie dam
Już teraz wiem, że owe dziewczyny będą miały ze mną przerąbane i szczerze im współczuję, no ale niestety - płacę to wymagam!
Nie widzę się w żadnych kokach, upięciach, plecionkach i innych, więc tradycyjne fale Hollywood, będą akurat
Nie chcę też wyglądać jak 80% polskich Panien Młodych, więc stawiam na mocniejszy makijaż. Z reguły podkreślam usta, ale dzień Ślubu dniem wyjątkowym jest, zatem stawiam na oczy! Dodatkowo jestem zielonooka, więc idealnie
Już się nie mogę doczekać.
Został tylko miesiąc i 2 dni... <3
Ściskam
P. wraca

Nie widzieliśmy się w miniony weekend, więc tęsknota spotęgowana

Nie lubię, gdy tak długo Go nie ma, ech.
Ale co poradzić - takie życie.
Siedząc tutaj sama, coraz bardziej przekonuję się, że szukanie pracy w naszym kraju, to jakaś parodia, więc mimo wszystkich za i przeciw wyjazdom za granicę, cieszę się, że ma jakąkolwiek pracę i nie musimy jeść tynku ze ścian...
Wpadłam jednak na pewien i jak dla mnie genialny pomysł, muszę go tylko przedyskutować z P. i mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie

W ogóle, to chyba znalazłam wymarzoną fryzurę i makijaż!
Teraz tylko muszę trafić na salon, w którym to wykonają

Sprawa nie jest zbyt skomplikowana, dla każdego kto się tym zajmuje, to powinna być bułka z masłem, ale wiadomo jak jest...
Każda pseudo stylista może otworzyć sobie salon!
A ja w tym dniu kuku sobie zrobić nie dam

Nie widzę się w żadnych kokach, upięciach, plecionkach i innych, więc tradycyjne fale Hollywood, będą akurat

Nie chcę też wyglądać jak 80% polskich Panien Młodych, więc stawiam na mocniejszy makijaż. Z reguły podkreślam usta, ale dzień Ślubu dniem wyjątkowym jest, zatem stawiam na oczy! Dodatkowo jestem zielonooka, więc idealnie

Już się nie mogę doczekać.
Został tylko miesiąc i 2 dni... <3
Ściskam

-
Julia Aleksandra: Ale piękny makijaż na tum filmiku, szkoda że nie mam zielonych oczu hihi :(
-
cowzyciugra: @viqen: e tam, dla mnie to przesada tyle czasu wcześniej wszystko załątwiać,no chyba że to naprawdę konieczne, no ale nie wydaje mi się przynajmniej w moim mieście:P jest około 50-ciu fryzjerów, więc na pewno terminów nie zabraknie:) moje włosy same z reguły się falują (ale non stop je prostuję) więc mam nadzieję, że wytrzymają całą imprezę:P no i jak będą dobrze zrobione to też powinny się utrzymać...
-
viqen: masz włosy podatne na takie fale? nie rozprostują Ci się szybciej? rany ja mam ślub za ponad 8 miesięcy i już muszę zamówić kosmetyczkę i fryzjerkę... bo tak terminy rezerwują..
Poszłam tylko po farbę do włosów, czas najwyższy zrobić odrost
Sprawdzona, niezawodna, mimo śmiesznej ceny, po niej moje włosy mają taki kolor o jaki mi chodzi! (6,99/opak.)
ale jak już byłam, to stwierdziłam, że nowy lakier do paznokci też by się przydał.
Przywołując wiosnę! - 6,99
cienie też miały atrakcyjną cenę;P
Sensique 6,99
My Secret 2,99
a że skończył mi się krem pod oczy, to tym razem postawiłam na nowość od Eveline.
Ma rozjaśniać cienie, niwelować opuchliznę i obrzęki pod oczami, a dodatkowo pobudzać rzęsy do wzrostu - brzmi super. Nie pamiętam tylko ceny, ale coś koło 20 zł.
I taka dobra rada od wuja L.U.C'a
Do następnego!

ale jak już byłam, to stwierdziłam, że nowy lakier do paznokci też by się przydał.
Przywołując wiosnę! - 6,99
cienie też miały atrakcyjną cenę;P
Sensique 6,99
My Secret 2,99
a że skończył mi się krem pod oczy, to tym razem postawiłam na nowość od Eveline.
Ma rozjaśniać cienie, niwelować opuchliznę i obrzęki pod oczami, a dodatkowo pobudzać rzęsy do wzrostu - brzmi super. Nie pamiętam tylko ceny, ale coś koło 20 zł.
I taka dobra rada od wuja L.U.C'a

Do następnego!

-
karinnn: moja mamita uzywa tej farby:)
-
my life and my dreams: w takim roku farbnęłam się na płomienną iskrę :D
-
viqen: lakier ma świetny kolor ;D
A tyczy się to paznokci ślubnych.
Mam już umówioną wizytę u kosmetyczki, więc zaczyna się poszukiwanie, rozglądanie za tymi wymarzonymi.
I tutaj jak wielkie przede mną schody
Nie wiem bowiem, czy chce kwadraty czy migdały, french ze zdobieniem czy jeden kolor - matko, nic tylko kulka w łeb
Całe życie nosze kwadratowy kształt paznokci i ostatnio jakby to ująć - coraz bardziej uświadamiam sobie, że jestem niemodna, haha
Wszystkie latają z migdałkami, a na pewno te, które ja spotykam
Tyle, że ja dobrze się w nich czuje! Jednak na swoim własnym ślubie chce wyglądać modnie i zdrowo
Nie zrozumcie mnie źle - nie chce się przebierać.
Chcę się ładnie ubrać no i przede wszystkim modnie...
Wiemy jakie są czasy, wszyscy wokół są bezwzględni, nie zostawiają na człowieku suchej nitki.
Wiem, że to mój ślub, moje wesele i moja sprawa jak będę wyglądać, ale chcę też w tym dniu zagrać niektórym na nosie, pokazać wszystkim tym, którzy mają mnie za nic, że jednak - fajna ze mnie laska
Tak więc, kwadraty chyba przekreślam z góry.
Nie za bardzo widzi mi się też french.
Ja wiem, że to klasyka, a ta nigdy nie wychodzi z mody, jednak z tego co obserwuje, stwierdzam że dziewczyny coraz bardziej odchodzą od pewnych konwenansów i szaleją.
Może i french jeszcze jakiś czas temu triumfował w salonach kosmetycznych, ale jak jest teraz?
Pingerowe kosmetyczki wypowiedzcie się!
Wiem, że to jedyny taki dzień w życiu (a przynajmniej mam taką nadzieję
), ale chciałabym te pazury bardziej uniwersalne, by potem nie latać ze ślubną stylizacją do dresów
Wiem, że to żaden problem iść i się ich pozbyć, no ale skoro mam już zapłacić za nie niezłe pieniądze, to chociaż miesiąc chciałabym się nimi cieszyć
Same widzicie, że jestem w niezłej kropce
Wiem, że zostało jeszcze trochę czasu, ale chcę iść do salonu pokazać zdjęcie i mają być takie jakie sobie życzę.
Żadnej inwencji twórczej kosmetyczki!
Raz na to pozwoliłam i na Studniówce miałam najbrzydsze paznokcie na całej sali
Nad tymi się mocno zastanawiam, ale znowu nie wiem czy lecieć w delikatny róż czy beż...
Te, na chwilę obecną to moje faworytki, tyle że bez tego kwiatka na serdecznym
Błagam, pomóżcie, podpowiedzcie coś
Pozdrawiam!
Mam już umówioną wizytę u kosmetyczki, więc zaczyna się poszukiwanie, rozglądanie za tymi wymarzonymi.
I tutaj jak wielkie przede mną schody

Nie wiem bowiem, czy chce kwadraty czy migdały, french ze zdobieniem czy jeden kolor - matko, nic tylko kulka w łeb

Całe życie nosze kwadratowy kształt paznokci i ostatnio jakby to ująć - coraz bardziej uświadamiam sobie, że jestem niemodna, haha

Wszystkie latają z migdałkami, a na pewno te, które ja spotykam

Tyle, że ja dobrze się w nich czuje! Jednak na swoim własnym ślubie chce wyglądać modnie i zdrowo

Nie zrozumcie mnie źle - nie chce się przebierać.
Chcę się ładnie ubrać no i przede wszystkim modnie...
Wiemy jakie są czasy, wszyscy wokół są bezwzględni, nie zostawiają na człowieku suchej nitki.
Wiem, że to mój ślub, moje wesele i moja sprawa jak będę wyglądać, ale chcę też w tym dniu zagrać niektórym na nosie, pokazać wszystkim tym, którzy mają mnie za nic, że jednak - fajna ze mnie laska

Tak więc, kwadraty chyba przekreślam z góry.
Nie za bardzo widzi mi się też french.
Ja wiem, że to klasyka, a ta nigdy nie wychodzi z mody, jednak z tego co obserwuje, stwierdzam że dziewczyny coraz bardziej odchodzą od pewnych konwenansów i szaleją.
Może i french jeszcze jakiś czas temu triumfował w salonach kosmetycznych, ale jak jest teraz?
Pingerowe kosmetyczki wypowiedzcie się!
Wiem, że to jedyny taki dzień w życiu (a przynajmniej mam taką nadzieję


Wiem, że to żaden problem iść i się ich pozbyć, no ale skoro mam już zapłacić za nie niezłe pieniądze, to chociaż miesiąc chciałabym się nimi cieszyć

Same widzicie, że jestem w niezłej kropce

Wiem, że zostało jeszcze trochę czasu, ale chcę iść do salonu pokazać zdjęcie i mają być takie jakie sobie życzę.
Żadnej inwencji twórczej kosmetyczki!
Raz na to pozwoliłam i na Studniówce miałam najbrzydsze paznokcie na całej sali

Nad tymi się mocno zastanawiam, ale znowu nie wiem czy lecieć w delikatny róż czy beż...

Te, na chwilę obecną to moje faworytki, tyle że bez tego kwiatka na serdecznym

Błagam, pomóżcie, podpowiedzcie coś

Pozdrawiam!
-
AniaNails :): u mnie będzie kolor - chabrowy z cyrkoniami svarowskiego na paznokciach palców serdecznych :) raz chcę zobaczyć jak to jest jak ktoś komuś robi paznokcie to koleżanka zrobi je mi :D zawsze hybrydę robie sobie sama także raz zaszaleje :D
-
MrsEagle: moja koleżanka miała jasnoróżowe migdałki i wyglądają ślicznie :)
-
szalonawredotka: trend jest taki : dlugie migdalki i french z kamieniami , rzadko która panna młoda decyduje się na coś innego ... jak juz to dopasowują paznokcie do detali np maja rozowo pudrowe dodatki i taki french lub kwiatki na paznokciach robia , rzadko decydują się na pomalowanie całych
Hej!
Co tam u Was słychać?
Bo u mnie piękne słońce z niedzieli zastąpił śnieg;/
Ta pogoda to jakaś masakra, mam już szczerze dość.
W dodatku, od rana pod oknem naprawiają mi asfalt, nie dość że nie można spać, to gratis ogłuchnięcie...
Więc aby poprawić sobie humor poszłam na zakupy
Wiadomo, sklepy kuszą wyprzedażami
Jednak z racji tego, że powinnam oszczędzać, nie nakupiłam aż tak wiele, hehe.
Niektórych rzeczy jednak nie mogłam sobie odmówić, brakowało ich w mojej szafie, w końcu jestem kobietą i jakoś wyglądać muszę
Z góry przepraszam, że rzeczy są tak wygniecione, ale niektóre już prałam i do zdjęć świeżo ściągałam z suszarki, a że nie mam zwyczaju prasować tuż po wyschnięciu, to wygląda to jak wygląda
Na pierwszy ogień botki! Czaiłam się na nie dłuuugo, dłuuugo, praktycznie już pogodziłam się z myślą, że nie ma ich w salonie, ale coś mnie podkusiło podpytać przy kasie i są
Beżowe, na słupku z 99,99 na 59,99
Długo szukałam fajnych, ciemnych jeansów. Idealne wg mnie znalazłam w Reserved, z przeszyciami i zamkami, które wręcz ubóstwiam
ze 149,99 na 59,99!
Skoro już byłam w Sinsay, to poszperałam między wieszakami i mam.
Sweterek z rękawem 3/4 i oczywiście zameczkami z 59,99 na 39,99
Sportowa bluza z koronkowym napisem Love z 59,99 na 29,99
Bordowa mini, nie wiem czy chociaż raz ją założę, no ale niech już będzie. Przyznaję, zakup nieprzemyślany
z 39,99 na 19,99
Dzianinowa sukienka, fajna długość, przyjemny materiał, można nosić zarówno na elegancko jak i sportowo, czyli tak jak lubię
Już ją widzę z nowymi botkami, heh
z 69,99 na 29,99
A u Chińczyka znalazłam, co prawda nie na promocji, ale wart swojej ceny z fajnym tłoczonym wzorem - sweterek 49zł
Właśnie takiego jasnego, wkładanego przez głowę mi brakowało.
W drodze powrotnej do domu oczywiście musiałam wstąpić do Empiku, jak go kiedyś zlikwidują, to się chyba zapłaczę
Książek nigdy za wiele, tym razem padło na
oraz pozostając w temacie ślubnym, wzięłam gazetę ,,Młoda
Para", czas najwyższy ją przejrzeć!
z kuponem rabatowym za te dwie rzeczy zapłaciłam 29,80, tak wydawać to ja lubię!
Podsumowując, zakupy jak najbardziej udane, jestem zadowolona, choć zawsze mogłoby być ich więcej
Cóż, następnym razem.
Dziś mam dzień lenia, zatem poczytam co u Was, nadrobię zaległości serialowe i wiele, wiele innych.
Jutro bowiem zaś do starych obowiązków...
Mam nadzieję, że wytrwałyście do końca
Ściskam mocno

Co tam u Was słychać?
Bo u mnie piękne słońce z niedzieli zastąpił śnieg;/
Ta pogoda to jakaś masakra, mam już szczerze dość.
W dodatku, od rana pod oknem naprawiają mi asfalt, nie dość że nie można spać, to gratis ogłuchnięcie...
Więc aby poprawić sobie humor poszłam na zakupy

Wiadomo, sklepy kuszą wyprzedażami

Jednak z racji tego, że powinnam oszczędzać, nie nakupiłam aż tak wiele, hehe.
Niektórych rzeczy jednak nie mogłam sobie odmówić, brakowało ich w mojej szafie, w końcu jestem kobietą i jakoś wyglądać muszę

Z góry przepraszam, że rzeczy są tak wygniecione, ale niektóre już prałam i do zdjęć świeżo ściągałam z suszarki, a że nie mam zwyczaju prasować tuż po wyschnięciu, to wygląda to jak wygląda

Na pierwszy ogień botki! Czaiłam się na nie dłuuugo, dłuuugo, praktycznie już pogodziłam się z myślą, że nie ma ich w salonie, ale coś mnie podkusiło podpytać przy kasie i są

Beżowe, na słupku z 99,99 na 59,99

Długo szukałam fajnych, ciemnych jeansów. Idealne wg mnie znalazłam w Reserved, z przeszyciami i zamkami, które wręcz ubóstwiam

Skoro już byłam w Sinsay, to poszperałam między wieszakami i mam.
Sweterek z rękawem 3/4 i oczywiście zameczkami z 59,99 na 39,99
Sportowa bluza z koronkowym napisem Love z 59,99 na 29,99
Bordowa mini, nie wiem czy chociaż raz ją założę, no ale niech już będzie. Przyznaję, zakup nieprzemyślany

Dzianinowa sukienka, fajna długość, przyjemny materiał, można nosić zarówno na elegancko jak i sportowo, czyli tak jak lubię


z 69,99 na 29,99
A u Chińczyka znalazłam, co prawda nie na promocji, ale wart swojej ceny z fajnym tłoczonym wzorem - sweterek 49zł

W drodze powrotnej do domu oczywiście musiałam wstąpić do Empiku, jak go kiedyś zlikwidują, to się chyba zapłaczę

Książek nigdy za wiele, tym razem padło na
oraz pozostając w temacie ślubnym, wzięłam gazetę ,,Młoda
Para", czas najwyższy ją przejrzeć!

z kuponem rabatowym za te dwie rzeczy zapłaciłam 29,80, tak wydawać to ja lubię!
Podsumowując, zakupy jak najbardziej udane, jestem zadowolona, choć zawsze mogłoby być ich więcej

Cóż, następnym razem.
Dziś mam dzień lenia, zatem poczytam co u Was, nadrobię zaległości serialowe i wiele, wiele innych.
Jutro bowiem zaś do starych obowiązków...
Mam nadzieję, że wytrwałyście do końca

Ściskam mocno

-
cowzyciugra: @Charlotte!: klasyczne czarne już mam, pokazywałam je kilka notek temu:) te beżowe też są urocze, powoli zbliża się wiosna, wiec będą jak znalazł:)
-
ffyou: hej może byłabyś zainteresowana współpraca z nami?? Zapraszamy na www.ffyou.pl Fashion for you♡ ♡ ♡
-
Charlotte!: Fajna ta sukienka, buty tez chociaż ja wolę klasyczne, w czarnym kolorze :)
Hej!
Jak mija Wam ta piękna, słoneczna niedziela?
Bo mi aż się humor poprawia jak patrzę na to co za oknem, w końcu przestało lać, świeci piękne słońce, hiacynty kwitną mi na parapecie, a przez okno wlatuje świeże powietrze, ach - żyć nie umierać
Co do spraw ślubnych, to też już trochę mi lżej, bo sytuacja powoli się klaruje.
Byłam w upatrzonej kwiaciarni, zdecydowałam się na nią w 90%, cena taka sama jak we wszystkich innych, ale przynajmniej profesjonalne podejście. Nie mogłam niestety zamówić nic wcześniej, gdyż dziewczyny chcą zdjęcie sukienki, aby jeszcze dokładniej dobrać mi bukiet
Suknie też pooglądałam, co prawda nie mierzyłam, bo mam jeszcze czas, ale mniej więcej wiem czego się spodziewać i na ile przygotować swój portfel
Catering zamówiliśmy, czekamy teraz tylko na ostateczną wycenę i ewentualne propozycje, potem już tylko wpłacić zaliczkę i problem z głowy.
Podziękowania dla rodziców nadal wiszą nade mną jak czarna chmura, aczkolwiek coś tam już umyśliliśmy, zobaczymy tylko jak kwestia finansowa...
Świadkowa w przyszłym tygodniu zapisze mnie na pazurki, więc będę mogła odhaczyć kolejny punkt z listy
Z tych ważniejszych, wizualnych spraw, zostanie mi jeszcze załatwienie fryzjera i kosmetyczki, ale na obecną chwilę nie mam żadnej koncepcji, że tak chciałabym wyglądać i już!
Nie chce koków, wymyślnych fryzur, ale prosto i klasycznie, jednak jak rozmawiam już z żonami, to ich wizje wyglądu przerażają, a jednocześnie trochę mnie dołują
Hm, no czas pokaże, może coś mnie natchnie.
Specjalnie po to kupiłam w Empiku ,,Młodą Parę"
Ważne żebym nie wyglądała tak:
Hahaha
Tym akcentem się z Wami żegnam, do następnego

Jak mija Wam ta piękna, słoneczna niedziela?
Bo mi aż się humor poprawia jak patrzę na to co za oknem, w końcu przestało lać, świeci piękne słońce, hiacynty kwitną mi na parapecie, a przez okno wlatuje świeże powietrze, ach - żyć nie umierać

Co do spraw ślubnych, to też już trochę mi lżej, bo sytuacja powoli się klaruje.
Byłam w upatrzonej kwiaciarni, zdecydowałam się na nią w 90%, cena taka sama jak we wszystkich innych, ale przynajmniej profesjonalne podejście. Nie mogłam niestety zamówić nic wcześniej, gdyż dziewczyny chcą zdjęcie sukienki, aby jeszcze dokładniej dobrać mi bukiet

Suknie też pooglądałam, co prawda nie mierzyłam, bo mam jeszcze czas, ale mniej więcej wiem czego się spodziewać i na ile przygotować swój portfel

Catering zamówiliśmy, czekamy teraz tylko na ostateczną wycenę i ewentualne propozycje, potem już tylko wpłacić zaliczkę i problem z głowy.
Podziękowania dla rodziców nadal wiszą nade mną jak czarna chmura, aczkolwiek coś tam już umyśliliśmy, zobaczymy tylko jak kwestia finansowa...
Świadkowa w przyszłym tygodniu zapisze mnie na pazurki, więc będę mogła odhaczyć kolejny punkt z listy

Z tych ważniejszych, wizualnych spraw, zostanie mi jeszcze załatwienie fryzjera i kosmetyczki, ale na obecną chwilę nie mam żadnej koncepcji, że tak chciałabym wyglądać i już!

Nie chce koków, wymyślnych fryzur, ale prosto i klasycznie, jednak jak rozmawiam już z żonami, to ich wizje wyglądu przerażają, a jednocześnie trochę mnie dołują

Hm, no czas pokaże, może coś mnie natchnie.
Specjalnie po to kupiłam w Empiku ,,Młodą Parę"

Ważne żebym nie wyglądała tak:
Hahaha

Tym akcentem się z Wami żegnam, do następnego

-
my life and my dreams: murzyńskie wary :D
-
lajnastyle: oj ta na zdjęciu powalająca ;)
-
viqen: ja sukienki już mierzyłam (całe mnóstwo) ale jakoś nic mi nie przemawia "kup mnie!!!" fryzjera i kosmetyczkę właśnie szukam, największy mam problem z fryzjerką:(

Wróciłam do domu - na jak długo nie wiem, ale jest tu cudownie

Bardzo lubię przebywać w swoim mieszkaniu, pełna swoboda, robię co chcę no i ta błoga cisza

Właśnie siedzę i objadam się ptasim mleczkiem.
Tak, tak nie powinnam, do ślubu w końcu coraz bliżer trzeba jakoś wyglądać

Zero jakiegokolwiek smaku, soku, no fuj!

Ale dwa litry wody też mam, więc zaraz się przepłukam, hehe

Co do rad w sprawie kwiatów dziękuję

Widzę, że jednak nie będę miała innego wyjścia jak zamówić...
Jutro jadę do najpiękniejszej kwiaciarni w moim mieście, jeśli cena będzie taka sama, to zaklepię już wiązankę, jeśli mam za coś zapłacić, to niech to będzie chociaż ładne i zrobione przez sympatyczne kobietki

Mam jednak kolejny problem...
Mianowicie - podziękowania dla rodziców.
Kompletna pusta co kupić. Przeglądałam allegro, ale tam same jakieś puchary, statuetki, ramki dla rodziców - tak średnio mi się to widzi.
Co Wy darowałyście swoim rodzicom?
Dla mam obowiązkowo po bukiecie kwiatów, no ale dalej?
Wiem, że jest ,,moda" na kosze okolicznościowe i dużo par z tego korzysta, ale moim zdaniem słodycze i alkohol kupić mogą sobie sami i średnie to podziękowanie.
Jednak, na nic innego nie mam pomysłu, a czasu coraz mniej...
Pomóżcie i tym razem, heh

Liczę na Was!
Dziękuję

-
asia3544: O matko wszystko super....My dawalismy tylko bukiet kwiatów
-
justiness: My dla rodziców mieliśmy kosze z kwiatami! Powiem tylko tyle, zrobiły wrażenie! :) Takie statuetki czy figurki, to nie bardzo mi się podobają! A alkohol i słodkie, to tak jak piszesz, sami sobie mogą kupić! Tak prezentowały się nasze kosze http://justiness.pinger.pl/p/5#mid=22677895&idx=10 :)
-
viqen: ja też się zastanawiam co z tymi podziękowaniami ...
Hej
Wpadam na momencik, wrzucam obiecane zdjęcia brwi i zmykam. Czas znów pomóc światu... Ślub poczeka
Jak to wyszło oceńcie same, według mnie tragedii nie ma, ale do idealnych brwi chyba jeszcze daleko
przed:
po:
jedna zrobiona, druga ,,łysa''
I jak?
Tylko szczerze proszę
Zmykam, bo autobus mi ucieknie
Trzymajcie się ciepło

Wpadam na momencik, wrzucam obiecane zdjęcia brwi i zmykam. Czas znów pomóc światu... Ślub poczeka

Jak to wyszło oceńcie same, według mnie tragedii nie ma, ale do idealnych brwi chyba jeszcze daleko

przed:
po:
jedna zrobiona, druga ,,łysa''

I jak?
Tylko szczerze proszę

Zmykam, bo autobus mi ucieknie

Trzymajcie się ciepło

-
Ch!c G!rl: fajnie
-
Siedzę i Myślę...: a mój ślub w sierpniu...
-
viqen: mi się podoba :D
przedślubna walka trwa.
Witam, witam, witam
Wróciłam, ale niestety znowu tymczasowo...
Chciałabym tutaj częściej pisać, bo mam tyle pytań, tyle chciałaby bym się dowiedzieć, w tylu sprawach poradzić.
Ech, zaczynam mieć dość całej tej obecnie panującej sytuacji, mam nadzieję, że niedługo się to skończy.
Zauważyłam, że sporo z Was pytało o tę kredkę z Inglot'a.
Hm, póki co moje odczucia są mieszane.
Niby wszystko pięknie ładnie, ale tak jakoś nie do końca jestem przekonana.
Może to kwestia przyzwyczajenia, bo nigdy nie podkreślałam brwi, albo po prostu wybrałam sobie nieodpowiedni kosmetyk.
Chociaż ,,prze uprzejma" sprzedawczyni stwierdziła, że dla osoby początkującej, owa kredka będzie okej.
Na tę chwilę śmiało mogę stwierdzić, że fajnie trzyma brwi w ryzach no i jest łatwa w aplikacji, ale nie da się chyba niestety uzyskać nią takiego efektu o jaki mi chodziło...
Wrzucę Wam zdjęcie (kiedy tylko je zrobie), to same ocenicie, być może podpowiecie, polecicie mi jakiś inny kosmetyk, za sprawą którego uda się wyczarować brwi idealne!
A co u mnie?
No cóż - dzieję się.
Jak niedawno wspominałam, ślub za pasem, a ja praktycznie w czarnej...
Nie mam niczego, kompletnie;/
Jedynie jakąś swoją wizję w głowie (tyle dobrego).
Wiem mniej więcej jaką chcę sukienkę, ale nie odwiedziłam żadnego salonu, wiem mniej więcej jaki makijaż, fryzura, ale nie popytałam czy ktoś będzie w stanie spełnić moje oczekiwania, jedyne o co zapytałam to - wiązanka ślubna! No, ale jej cena też delikatnie mówiąc zwaliła mnie z nóg. Ja rozumiem, że to wyjątkowy dzień, wyjątkowa okazja, ale to przecież bukiet kwiatów, który za parę dni zwiędnie i minimum 150 zł pójdzie w kosz...
I tutaj pytanie do Was: ile płaciłyście za swoje wiązanki ślubne? Czy mam rozumieć, że to standardowa cena, czy może i tak za niska, a ja niepotrzebnie przeżywam?!
Pokażę Wam mniej więcej o czym myślę
1.
2.
3.
4.
5.
6.
Chciałabym coś prostego, klasycznego, bez udziwnień, najlepiej z róż lub tulipanów
Pozdrawiam A.
Witam, witam, witam

Wróciłam, ale niestety znowu tymczasowo...
Chciałabym tutaj częściej pisać, bo mam tyle pytań, tyle chciałaby bym się dowiedzieć, w tylu sprawach poradzić.
Ech, zaczynam mieć dość całej tej obecnie panującej sytuacji, mam nadzieję, że niedługo się to skończy.
Zauważyłam, że sporo z Was pytało o tę kredkę z Inglot'a.
Hm, póki co moje odczucia są mieszane.
Niby wszystko pięknie ładnie, ale tak jakoś nie do końca jestem przekonana.
Może to kwestia przyzwyczajenia, bo nigdy nie podkreślałam brwi, albo po prostu wybrałam sobie nieodpowiedni kosmetyk.
Chociaż ,,prze uprzejma" sprzedawczyni stwierdziła, że dla osoby początkującej, owa kredka będzie okej.
Na tę chwilę śmiało mogę stwierdzić, że fajnie trzyma brwi w ryzach no i jest łatwa w aplikacji, ale nie da się chyba niestety uzyskać nią takiego efektu o jaki mi chodziło...
Wrzucę Wam zdjęcie (kiedy tylko je zrobie), to same ocenicie, być może podpowiecie, polecicie mi jakiś inny kosmetyk, za sprawą którego uda się wyczarować brwi idealne!

A co u mnie?

No cóż - dzieję się.
Jak niedawno wspominałam, ślub za pasem, a ja praktycznie w czarnej...
Nie mam niczego, kompletnie;/
Jedynie jakąś swoją wizję w głowie (tyle dobrego).
Wiem mniej więcej jaką chcę sukienkę, ale nie odwiedziłam żadnego salonu, wiem mniej więcej jaki makijaż, fryzura, ale nie popytałam czy ktoś będzie w stanie spełnić moje oczekiwania, jedyne o co zapytałam to - wiązanka ślubna! No, ale jej cena też delikatnie mówiąc zwaliła mnie z nóg. Ja rozumiem, że to wyjątkowy dzień, wyjątkowa okazja, ale to przecież bukiet kwiatów, który za parę dni zwiędnie i minimum 150 zł pójdzie w kosz...
I tutaj pytanie do Was: ile płaciłyście za swoje wiązanki ślubne? Czy mam rozumieć, że to standardowa cena, czy może i tak za niska, a ja niepotrzebnie przeżywam?!
Pokażę Wam mniej więcej o czym myślę

1.
2.
3.
4.
5.
6.
Chciałabym coś prostego, klasycznego, bez udziwnień, najlepiej z róż lub tulipanów

Pozdrawiam A.

-
justiness: Ja za wiązankę ślubną, bukiecik dla świadkowej i dwie butonierki (dla męża i dla świadka) zapłaciłam równe 200 zł :) Ja z tych bukiecików wybrałabym 1 :)
-
cowzyciugra: @pieguusek: biorę ślub w lutym, także spokojnie, nie martwię się o to, że ,,padną":P
-
VampireWomen: pytałam w naszej kwiaciarni bukiet dla młodej i druhny plus la młodego do kieszonki 300-400 zl
Póki mam chwilkę na bloga, pokażę Wam co kupiłam sobie w ostatnim czasie.
Nie ma tego nie wiadomo ile, gdyż oszczędzam na to najważniejsze wydarzenie w życiu, mimo to bez niektórych rzeczy nie da się obejść
Na wyprzedażach złapałam nowe botki z New Yorker'a. W starych pękła podeszwa więc nadawały się tylko do kosza na śmieci.
Wymyśliłam sobie, że zacznę podkreślać sobie brwi. Poszłam więc do Inglota (gdzie jest cholernie niemiła obsługa), bo tylko tam babka bądź co bądź potrafiła mi doradzić jaki kolor, jaki ksztatł...
Padło na kredkę z woskiem pszczelim. Jak trochę poużywam, to powiem Wam jak się sprawuję.
I absolutna rewelacja jak dla mnie. Płyn micelarny 3w1 od Garniera. Cudo!
Super oczyszcza, odświeża i co najważniejsze nie wysusza skóry twarzy! Jak dla mnie genialny.
Oczywiście pokusiłam się jeszcze na inne rzeczy, ale pokaże je Wam następnym razem, teraz czas mnie goni
Pozdrawiam, ściskam ciepło
Nie ma tego nie wiadomo ile, gdyż oszczędzam na to najważniejsze wydarzenie w życiu, mimo to bez niektórych rzeczy nie da się obejść

Na wyprzedażach złapałam nowe botki z New Yorker'a. W starych pękła podeszwa więc nadawały się tylko do kosza na śmieci.
Wymyśliłam sobie, że zacznę podkreślać sobie brwi. Poszłam więc do Inglota (gdzie jest cholernie niemiła obsługa), bo tylko tam babka bądź co bądź potrafiła mi doradzić jaki kolor, jaki ksztatł...
Padło na kredkę z woskiem pszczelim. Jak trochę poużywam, to powiem Wam jak się sprawuję.
I absolutna rewelacja jak dla mnie. Płyn micelarny 3w1 od Garniera. Cudo!
Super oczyszcza, odświeża i co najważniejsze nie wysusza skóry twarzy! Jak dla mnie genialny.
Oczywiście pokusiłam się jeszcze na inne rzeczy, ale pokaże je Wam następnym razem, teraz czas mnie goni

Pozdrawiam, ściskam ciepło

-
justiness: Ciekawa jestem tej kredki do brwi :)
-
urodowapasjonatka: śliczne buty ;)
-
my life and my dreams: super buty :D a te płyny micelarne są cudowne
cowzyciugra

cowzyciugra, Polska
O mnie:
Szczęśliwa żona,
rozpaczliwie poszukująca celu w życiu,
kochająca psy,
niezwykle wrażliwa,
zagubiona w sobie.
Motto:
Mów co myślisz.
Myśl co mówisz.
Ostatnie komentarze
-
Komentarz od jola1989, 2 lata temu »
-
Komentarz od .paulina, 2 lata temu »
-
Komentarz od by Iwona, 2 lata temu »
-
Komentarz od ◀Pućka ▶, 2 lata temu »
-
Komentarz od Julia Aleksandra, 2 lata temu »
-
Komentarz od viqen, 2 lata temu »
-
Komentarz od Kosmetyczneplum7, 2 lata temu »
-
Komentarz od Tamika, 2 lata temu »
-
Komentarz od PseudoSubiektywna, 2 lata temu »
-
Komentarz od Kaasiaa20, 2 lata temu »